Prostujcie drogę Panu

Początek grudnia 2014 roku w Lindzie, parafia św. Rodziny. Siedzę po porannej Mszy Świętej w małym biurze parafialnym obok zakrystii. Nagle wchodzi Dominika –  wolontariuszka z Gdańska – i pyta zaskoczona – Ojcze, dlaczego nie ma rorat w Lindzie?

To samo pytanie postawiłem sobie kiedyś kilka lat wcześniej, ale zrezygnowałem wtedy z wprowadzania adwentowych lampionów w Zambii. Słońce w grudniu wstaje tutaj bardzo wcześnie rano. Na Msze Świętą o godzinie 4 rano nie byłoby wielu chętnych. Później robi się już jasno.

Dominika nie dawała za wygraną. Musimy coś zrobić – stwierdziła stanowczo. A co powiesz na miotły? Dzieci przychodzą do kościoła z tradycyjnymi miotłami z trawy i podczas hymnu na wejście zamiatają?  Zostałem nagle oświecony nowym pomysłem, który był z mojej strony raczej efektem desperackiej obrony niż próbą konstruktywnego myślenia.

Pierwszą rzeczą jaką kobiety robią rano w Afryce to zamiatanie podwórka wokół domu. Tak było w kongijskiej wiosce, kiedy przyjechałem do Afryki po raz pierwszy prawie trzydzieści lat temu i tak jest dzisiaj w Lindzie, na obrzeżach Lusaki, stolicy Zambii.

Inkulturacja

Tradycyjna miotła z suszonej trawy jest trwałym elementem afrykańskiej kultury. Wiedziałem o tym wcześniej, ale dopiero tego poranka zrozumiałem, jak można ją wykorzystać do inkulturacji liturgii w Zambii. Prostujcie drogę Panu (J 1,23) – czy może być coś lepszego od obrazu afrykańskiej kobiety zamiatającej podwórko, by opisać atmosferę oczekiwania na przyjście Jezusa w afrykańskim kontekście?

Do wersetu z Ewangelii według św. Jana w języku angielskim i chinyanja, Dominika napisała chwyty na gitarę. Powstał hymn na wejście. Byliśmy gotowi na nowennę przed Bożym Narodzeniem. Już pierwszego dnia kościół zapełnił się dziećmi, które przed szóstą biegały wokół kościoła z miotłami i czekały z niecierpliwością na poranną Mszę Świętą. Wcześniej do kościoła przychodziła rano tyko garstka osób.

Mowy symbol adwentu

Ostatecznie znalazło się również miejsce na lampiony. O godzinie 19 w grudniu w Zambii jest już noc. Dzieci przychodziły do kościoła drugi raz po zachodzie słońca na nabożeństwo. Na zakończanie modlitwy wieczornej dzieci odpalały swoje świeczki od świecy adwentowej i wracały z zapaloną święcą do domu. W Lindzie nie wszyscy mają światło. Zwykła świeczka, stały element życia w Lindzie, stał się narzędziem adwentowej liturgii.

Rok później do dzieci dołączyły kobiety z tradycyjnego parafialnego zespołu i przygotowały swoją własną wersję hymnu adwentowego. Powstał także nowy pomysł. Grupa młodzieżowa przygotowała małe miotełki ze wstążką z napisem J 1,23 i małą agrafką. Miotełka przypięta do ubrania stawała się powoli symbolem adwentu w Lindzie. Powstała nowa tradycja, która obserwuje już z Polski. Czy przetrwa?

——————————————————-

więcej zdjęć > Adwent w Lindzie > Roraty w Lindzie 

Echo z Afryki, 12/ grudzień 2016, s.8-9

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top