Każdy jest migrantem

Finis coronat opus, 27 kwietnia 2015

Kolejna łódź z imigrantami zatonęła na Morzu Śródziemnym. Prawdopodobnie utonęło 700 imigrantów, gdy ich statek przewrócił się niedaleko włoskiej wyspy Lampedusa. Doszło do kolejnej tragedii. Papież Franciszek powtórzył swoje wezwanie do szybkiego i zdecydowanego działania ze strony społeczności międzynarodowej w niesieniu pomocy imigrantom z Afryki. Podczas ostatniego szczytu przywódców państw UE doszło do porozumienia, według którego Polska będzie przyjmowała obowiązkowy kontyngent uchodźców z Afryki.

Jedyną chyba tylko osobą, która zajęła zdecydowanie odmienne stanowisko wobec tego nieszczęścia, był Janusz Korwin-Mikke. Kandydat w tegorocznych wyborach prezydenckich stanowczo powiedział: „Jeżeli ktoś dobrowolnie płynie przez Morze Śródziemne, to jak się utopi, to jego problem.”

style=”color: #000000;”>Po tej wypowiedzi spadła na niego ogromna fala krytyki. Zauważmy jednak, że Kowin-Mikke  nie zabrania nikomu pomagać uchodźcom. Stwierdził tylko, że każdy ponosi odpowiedzialność za swoje czyny i przychodzenie im z pomocą nie należy do zadań państwa. Ludzie giną według niego nie tylko na Morzu Śródziemnym, ale także na drogach.

Po komentarzach internatów zauważyłem, że Korwin-Mikke nie został zrozumiany również  przez swoich zwolenników. Rozwiązanie problemu nielegalnych imigrantów nie polega na zamykaniu granic lub wyłapywaniu ich na morzu i odsyłaniu z powrotem do kraju, skąd przypłynęli.

Co na temat migracji mówi Kościół? Św. Jan Paweł II w encyklice Laborem exercens pisał, że każdy człowiek ma prawo do opuszczenia kraju swego pochodzenia z różnych motywów, ażeby szukać lepszych warunków życia w innym kraju (LE 25). Prawo do emigracji nie może być więc w żadnym wypadku ograniczone przez państwo. Poszukiwanie lepszych warunków życia jest odwieczną przyczyną migracji. Taka jest natura człowieka i nic tego nie zmieni.

Prawo do emigracji wypływa z trzech oddzielnych zasad katolickiej nauki społecznej: prawa do utrzymania rodziny, pierwszeństwa rodziny nad państwem i prawa do inicjatywy gospodarczej. Sam zachęcam swoich parafian do emigrowania, jeżeli uważają, że nie są zadowoleni z życia w Lindzie (dzielnica na obrzeżach Lusaki, stolicy Zambii) i szukania szczęścia w innym miejscu.

Prawie cztery lata temu objąłem parafię pod wezwaniem Świętej Rodziny w Lindzie. Kościół był zaniedbany. Może dlatego, że był obsługiwany przez księży z sąsiedniej parafii i przez długie lata brakowało na miejscu gospodarza. W Lindzie nie było asfaltowych dróg i jedynym środkiem transportu w porze deszczowej był samochód terenowy. Nie było bieżącej wody, a wygląd szarych domów z pustaków robił przytłaczające wrażenie. Siedziałem w kościele i patrzyłem na sielankowy obraz Świętej Rodziny. Wpadłem wtedy na pomysł, by zamienić go na bardziej dynamiczny wizerunek Świętej Rodziny uciekającej do Egiptu. „W Lindzie nie można siedzieć i nic nie robić – przekonywałem moich radców parafialnych. Stąd trzeba uciekać, albo zabrać się do roboty i wyjść z tej biedy”. Miałem jeszcze na wszelki wpadek trzeci argument. Egipt jest w Afryce. Pomogło. Na radzie parafialnej nie było sprzeciwu.

Migrowanie czasami jest konieczne i może być niebezpieczne. Takie jest życie. Ten los nie ominął również Jezusa. Uciekając przed królem Herodem, św. Józef zabrał Maryję i Jezusa do Egiptu. Taka podróż była daleka i kosztowna, ale nawet do głowy mu nie przyszło, by zwracać się o pomoc do władcy sąsiedniego państwa. Skąd miał na to pieniądze? Biblia nic o tym nie wspomina, ale musimy pamiętać, że wcześniej były odwiedziny trzech Magów ze Wschodu, którzy zostawili trochę złota.

Czy Święta rodzina wyemigrowała do Egiptu legalnie? Podział na legalnych i nielegalnych migrantów wtedy nie istniał. To problem, który istnieje w świecie współczesnym podzielnym na państwa, gdzie obywatele mają paszporty. Do tego w Europie przyczynia się polityka interwencjonizmu gospodarczego połączona z realizacją idei państwa opiekuńczego. Taka polityka wymusza sztuczne ruchy migracyjne, które nie zaistniałyby w świecie wolnorynkowym, gdzie państwo nie interesuje się prywatnym życiem swoich obywateli. Zasiłki dla migrantów i pomoc socjalna dla ich rodzin przyciąga imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy przy zachowaniu wolnorynkowych reguł może nie zaryzykowaliby przyjazdu do Europy do pracy. Nie jest to jeszcze jednak główna przyczyna problemu. Jego źródło tkwi o wiele głębiej.

Obywatele stracili prawo decydowania o swoim przemieszczaniu się. Jest to możliwe w obrębie UE, ale zewnętrzne granice UE pozostają zamknięte. To tylko pozory wolności. Herman-Hoppe, współczesny przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomii, słusznie zauważa, że napływ cudzoziemców w obręb granic państwowych i decyzja o wpuszczeniu takich osób lub ich wyjazd nie zależy już od decyzji prywatnych właścicieli, ale od rządów.

Według niemieckiego ekonomisty, w świecie wyznaczonym przez państwowe granice, dochodzi zawsze do dwóch sytuacji. Pierwsza okoliczność to przymusowa integracja. Ma ona miejsce wtedy, kiedy rząd wpuszcza na teren państwa kogoś, kogo nikt nie przyjąłby na teren swojej prywatnej posesji. Druga możliwość to przymusowe wykluczenie. Występuje ono wtedy, gdy rząd nie wpuści jakiejś osoby na teren swojego państwa, a istnieje choć jeden obywatel tego państwa, który chciałby przyjąć taką osobę na teren swojej prywatnej posiadłości.

Rzeczywistym problemem współczesnego zjawiska migracji jest więc interwencja państwa, który jako terytorialny monopolista przymusu permanentnie narusza prawa własności swoich obywateli, wtrącając się w każdą dziedzinę ich działalności, w tym nie tylko do prawa wolnego przemieszczania się, ale również wolnej przedsiębiorczości.

Wolność przemieszczania się i wolność gospodarcza, to podstawowe prawa człowieka, które mogą być realizowane tylko wtedy, kiedy respektowane jest bezwzględnie prawo do posiadania prywatnej własności. Murray N. Rothbard słusznie zauważył w „Manifeście libertariańskim”, że prawo wolności prasy nie może być realizowane w kraju, gdzie rząd jest właścicielem całego papieru gazetowego i wszystkich drukarni.

Podobnie jest z wolnością gospodarczą, która może być realizowana w pełni tylko wtedy, kiedy towarzyszy jej dobrowolność pracy. Jej przeciwieństwem jest niewolnictwo. Ludwig von Mises podkreśla, że dobrowolność pracy zakłada otwarcie granic na przepływ kapitału i pracy do nowych korzystniejszych lokalizacji. Migracja kapitału i pracy wymaga nie tylko pozwolenia na swobodę handlu, lecz również całkowity brak przeszkód w przemieszczaniu się z jednego kraju do drugiego. Klasyczna doktryna wolnego handlu Davida Ricardo wykazała w sposób niepodważalny, że istnieje opłacalność międzynarodowego podziału pracy i specjalizacji. Dzisiaj politycy i ekonomiści nie czytają jednak klasyków.

Według austriackiego ekonomisty istotą społeczeństwa opartego na prywatnej własności produkcji jest to, by każdy człowiek mógł pracować i wydawać swoje zarobione pieniądze tam, gdzie uważa to za najlepsze. Konstytucja soborowa Gadium et spes stwierdza praktycznie to samo, gdyż utrzymuje, że ludzie są skłonieni różnymi powodami do zmiany miejsca pobytu i sposobu swojego życia (GS 6).

Zamykanie granic nie jest więc rozwiązaniem problemu, gdyż prowadzi to zawsze gospodarczego interwencjonizmu, a ostatecznie kończy się tak jak w Europie na tworzeniu państwa opiekuńczego. Ale czy jesteśmy dzisiaj w stanie myśleć inaczej? Czy możemy wyobrazić sobie świat bez państw we współczesnym kształcie? Przychodzi to chyba z trudnością, gdyż nawet konferencje episkopatów są powoływane przez papieża na terenie danego państwa.

Może więc najwyższy czas, by pościągać mapy polityczne ze szkolnych ścian. Na razie nie będzie to łatwe. Zdecydowana większość szkół jest państwowych, a takie mapy nie wiszą tam przez przypadek. 

9 thoughts on “Każdy jest migrantem

  1. Odpowiedz
    AndreZ - 27 kwietnia, 2015

    Pod prąd, naprzeciw mediom mętnego nurtu, ale … kropla drąży skałę. Cierpliwośc to cnota i najwidoczniej to największa przyjaciółka prawdy.

  2. Odpowiedz
    AndreZ - 27 kwietnia, 2015

    Nie mogę się powstrzymać, muszę to z siebie wyrzucić, bo nie wiem skąd takie klarowne poglądy?! I jakież piękne! Mój obecny młody jak na swój wiek proboszcz na kazaniu przy okazji czytania NT o oddawaniu Bogu co boskie, cesarzowi, co cesarskie stwierdził, że, cytuję: „wszyscy doskonale wiemy, że gdybyśmy przestali płacić PITy i CITy [podatki dochodowe-przyp.moje], zapewne stalibyśmy się bardzo szybko bezdomni”.. Nóż się w świętym miejscu w kieszeni otwiera.. Mało to znaków, że czas najpierw z-ewangelizować swoich własnych braci „po fachu” ? Kilkuset ludzi wyszło z takiego kazania na pewno bardzo uświadomionych, ale niestety „z jedynie słusznym prądem myślenia”.

  3. Odpowiedz
    Deodatus Fink - 28 kwietnia, 2015

    No to do roboty nauczyciele i ksieza katoliccy! „Najwyższy czas, by pościągać mapy polityczne ze szkolnych ścian”.

    Ja juz sciagnalem.

    ziembol

  4. Odpowiedz
    Odys syn Laertesa - 28 kwietnia, 2015

    Sama prawda… I jak tu nie wierzyć w opatrzność i ducha Bożego w narodzie kiedy czyta się tego rodzaju klarowne i logiczne komentarze. Bóg zapłać i pozwalam sobie podać dalej ten znakomity tekst.

  5. Odpowiedz
    Davit - 28 kwietnia, 2015

    Do AndreZ. Jak to skąd? Wystarczy NIE uznawać państwa za Pana, Mesjasza i Zbawiciela a reszta przychodzi sama :). Przykład pierwszy z brzegu. Charyzmatyk o. E. Tardif opisywał jak głosił Dobrą Nowinę w komunistycznej Angoli, wszystko było ok dopóki nie uzdrowił syna wysokiego partyjnego dygnitarza. Szczęśliwy ojciec z okrzykiem 'Jezus jest Panem!’ rzucił legitymację partyjną swoim towarzyszom i powiedział, że on już Partii nie potrzebuje. O. Tardifa od razu aresztowano a potem deportowano za próbę obalenia ustroju siłą czy coś w tym rodzaju. A co do cytatu 'oddajcie cesarzowi…’ to taka dygresja. W 'Rozmowach z katem’ Jurgen Stroop uparcie posługiwał się niemieckimi nazwami na polskie i czeskie miejscowości wtedy Moczarski zwrócił mu uwagę że zgodnie z jego własną faszystowską ideologią silniejszy ma rację a skoro Niemcy wojnę przegrali no to trzeba zmienić nazewnictwo. Po namyśle Stroop przyznał mu rację i odtąd konsekwentnie posługiwał się wyłącznie słowiańskimi nazwami. Na Bliskim Wschodzie istnieje silnie zakorzeniony pogląd że znając czyjeś imię albo nadając czemuś imię ma się władzę nad tym czymś. Dlatego Mojżesz chciał koniecznie poznać imię Boga żeby Go mógł niejako 'zmusić’ do obecności i pomocy, gdy będzie prowadził negocjacje z Faraonem. Dlatego w czasach Jezusa w Świątyni rezydowali bankierzy żeby wymieniać okupacyjną bluźnierczą walutę na neutralną. Jezus udowodnił więc faryzeuszom że zgodnie z ich najgłębszymi religijnymi i kulturowymi przekonaniami powinni nie tylko zapłacić podatek okupantowi ale oddać Cezarowi każdą posiadaną przez siebie rzymską walutę. Jak podejrzewam w sytuacji gdy wielu z nich zgromadziło niezłe fortunki w tej walucie odpowiedź Jezusa była druzgocąca, po prostu świat im się zawalił. Co to znaczy dla nas? Że każdy kto sądzi że Jezus nakazał płacić podatki powinien najpierw zwrócić wszystkie posiadane i na bieżąco zarabiane bilety NBP do NBP i dopiero wtedy może argumentować że 'a Jezus to kazał płacić podatki.’

  6. Odpowiedz
    Davit - 28 kwietnia, 2015

    Przecież faryzeusze pytali Pana Jezusa nie po to by się dowiedzieć jak jest, lecz po to by 'pochwycić Go w mowie’ oni chcieli Go skompromitować zadając pytanie na które nie ma dobrej odpowiedzi. Chrystus stanął na wysokości zadania i udzielił dobrej odpowiedzi (w sensie niekompromitującej) na pytanie na które nie ma dobrej odpowiedzi. Ja sobie tej interpretacji nie zmyśliłem dokładnie tak jest to opisane w Biblii. Nie rozumiem jak można to faryzejskie podstępne pytanie traktować na równi z na przykład szczerym uczciwym nieobłudnym pytaniem Maryi: 'Jakże się to stanie skoro nie znam męża?’ Tyle się tłucze na egzegezie że Biblia to nie podręcznik do astronomii czy biologii (co nie znaczy że Biblia na te tematy nic nie mówi czy że kłamie lecz że trzeba dobrze rozeznać sitz im leben itd) a tu ktoś sobie wymyślił że jest podręcznikiem do ekonomii politycznej i to jaki fragment! Taki który z ekonomią nie ma nic wspólnego bo to akurat były ćwiczenia z erystyki (co jest nawet wyraźnie zaznaczone!). A jeśli nawet potraktować dosłownie odpowiedź Pana Jezusa że owszem należy oddać państwu to co mu się należy to przecież do ustalenia pozostaje CO mu się należy. Czasem w indywidualnych przypadkach jest nawet tak że się należy figa z makiem o czym świadczy krzywa Lafera. Przyjmując semickie rozumienie wypowiedzi (bo takie jest sitz im leben) Pana Jezusa trzeba by uznać że państwu należy się wszystko (pokażcie mi stówkę/prawny bilet płatnicz, chcę zobaczyć. Czyj jest ten podpis i bilet? Prezesa NBP. Oddajcie więc prezesowi NBP co należy do prezesa NBP..) a to jest absurd. Pan Jezus uniknął kompromitacji dając odpowiedź absurdalną ale zgodną z faryzeuszowskim rozumieniem świata, to był erystyczny pojedynek w którym Chrystus nie tylko się obronił ale i zdruzgotał swoich przeciwników. Dlatego nie można odpowiedzi Pana Jezusa traktować identycznie jak odpowiedzi anioła do Maryi: '…Moc Najwyższego osłoni Cię…’ to były dwie różne sytuacje. Jedna to był dialog miłości i prawdy druga to była siłowa bezpardonowa ustawka wet za wet.

  7. Odpowiedz
    Davit - 29 kwietnia, 2015

    Wolność poruszania się wewnątrz UE też już się kończy: 'Od marca 2018 roku wszystkie nowe pojazdy silnikowe sprzedawane na terenie Unii Europejskiej będą musiały mieć wbudowany system eCall, według oficjalnych założeń przeznaczony do automatycznego wysyłania wezwania o pomoc na numer 112 w razie wypadku. Pomimo ostrej krytyki tego pomysłu zarówno ze strony producentów aut jak i środowisk kierowców, dzisiaj Parlament Europejski zdecydowaną większością głosów przyjął szkic regulacji w postaci ustalonej w marcu tego roku przez Radę Europy (…) Olga Sehnalová, czeska europarlamentarzystka, która przedstawiała szkic dyrektywy, stwierdziła że chce, by dla wszystkich było jasne, że eCall nie wiąże się z żadnym ciągłym monitoringiem. Z jakiegoś jednak powodu, poprawka liberałów, mająca na celu dopuścić możliwość wyłączenia eCall przez posiadacza pojazdu, została odrzucona .’ Najprawdopodobniej z czasem system zostanie wzbogacony o nowe funkcje np. Możliwość zdalnego wyłączenia silnika itd. '…automatycznie przekazywane przez system dane obejmują typ pojazdu, rodzaj stosowanego paliwa, czas wypadku i dokładną lokalizację. Dane te mają być oczywiście przetwarzane z poszanowaniem prywatności właściciela auta…’

  8. Odpowiedz
    Mosquito - 6 maja, 2015

    Na podanej wyżej stronie znajduje się mój artykuł „Jak skutecznie unicestwić naród”.
    Przedstawiam tam skutki masowej imigracji do Europy i powody, dla których może się odbywać, tak jak je widzę we Francji (od wielu lat).
    Naiwność bywa groźna, podczas gdy roztropność jest cnotą.

  9. Odpowiedz
    Mosquito - 11 maja, 2015

    „Skomentuj” – po co? Probowalem, ale nie ukazalo sie (niewygodne poglady?)

Skomentuj Davit Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top