Paradoksy w ekonomii i religii

Finis coronat opus

24 marca 2014 

Na terenie parafii w Lindzie mam dwa domy zakonne: pasjonistów i duchaczy. Zgromadzenie Męki Pańskiej osiedliło się  w Lindzie w tym samym roku, kiedy werbiści dostali od biskupa misję utworzenia w Lusace z bocznej kaplicy parafii. Od trzech lat pasjoniści głoszą co roku w mojej parafii wielkopostne rekolekcje.  

Przybierają one formę kazań pasyjnych wygłaszanych w każdą niedzielę po południu. Po kazaniu jest czas na medytację przed wystawionym na ołtarzu Najświętszym Sakramentem.

Tematem wczorajszego kazania była hańba i chwała krzyża. Dla każdego pasjonisty to istota jego apostolskiego posłannictwa. Specjalnym ślubem pasjoniści zobowiązują się do głoszenia nauki wypływającej z krzyża.

„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt 16, 24-25).

Jezus w swojej wypowiedzi łączy sprzeczności, aby tym sposobem sformułować nową zasadę zyskiwania życia kosztem śmierci. S.L. Lec tę samą prawdę wyraził kiedyś w formie aforyzmu: „Pierwszym warunkiem nieśmiertelności jest śmierć”.

Tajemnica krzyża – Bóg umiera po to, aby zbawić świat – zawiera w sobie pozorny paradoks dotyczący pojęcia zysku i straty. To, co dla jednych jest znakiem przegranej i końca wszystkiego, dla innych jest znakiem triumfu i początkiem nowego życia.  

Ale paradoksy nie występują tylko w religii i aforystyce. Kiedyś dawno temu Arystoteles na polu ekonomii sformułował słynny paradoks wody i diamentu. Paradoks ten został rozwiązany ostatecznie dopiero w XIX w. przez szkołę austriacką w ekonomii (Carl Menger †1921) i ujęty w formie subiektywistycznej teorii wartości. Okazuje się, że wartość rzeczy na rynku jest względna. Rzeczy same w sobie nie mają wartości. Cena wody i diamentu zmienia się od kontekstu. Woda na pustyni będzie droższa od diamentu. Ale tylko dla kogoś, kto jest na tej pustyni, posiada ten diament, jest spragniony i jest ktoś, kto jest gotów wymienić ten diament za wodę. Wartość rzeczy jest subiektywna. To my nadajemy wartość rzeczom, a to zależy od celu, który chcemy osiągnąć.  

W podobny sposób patrzymy na krzyż. Wszystko zależy od celu naszego życia. Jeżeli jest nim życie doczesne, to krzyż jest dla nas głupstwem (por. 1 Kor 1, 18)

Ludzkie działanie jest zawsze celowe. Jeżeli jest nim życie wieczne, to w blasku krzyża wszystko nabiera nowego sensu. To, co dla jednych jest stratą, dla mnie jest zyskiem.

Czy takie działanie jest racjonalne? Według Ludwiga von Misesa dążenie do wyższych celów za cenę pewnych korzyści „materialnych” nie jest mniej racjonalne od zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Austriacki ekonomista nie używa określenia „irracjonalny” w odniesieniu do ostatecznych celów działania. Ostatecznym celem działania jest zaspokojenie jakiejś potrzeby działającego i nikt nie jest w stanie zastosować własnych sądów wartościujących wobec działań podejmowanych przez innego człowieka

Wychodzi na to, że nie ma żadnego paradoksu… 

13 thoughts on “Paradoksy w ekonomii i religii

  1. Odpowiedz
    agnieszka - 26 marca, 2014

    O. Jacku , Ty zwariowałeś na punkcie tego Misesa…

    1. Odpowiedz
      Jacek Gniadek - 26 marca, 2014

      może trochę, ale jeżeli jest coś, z czym się nie zgadzasz, to powiedz mi w którym miejscu 🙂

  2. Odpowiedz
    Kazimierz - 31 marca, 2014

    Nawiązując do wypowiedzi na temat względności wartości rzeczy zastanawiam się nad pojęciem prawdy czy i ono jest pojęciem które zależy od kontekstu.

    1. Odpowiedz
      Jacek Gniadek - 31 marca, 2014

      oczywiscie ze nie. Prawda nie jest wzgledna i nie zalezy od punktu widzenia. Ale prawde nalezy odkryc w wolnosci i przyjac ja za swoja. Tu jest przestrzen dla subiektywizmu.Tu jest miejsce dla personalizmu…

  3. Odpowiedz
    Kazimierz - 31 marca, 2014

    Wydaje się, że słusznym byłoby podać

    1. Odpowiedz
      Jacek Gniadek - 31 marca, 2014

      to tylko krotki wpis w ktorym pisze o rzeczach, a nie o prawdzie 🙂 ale wszystko juz chyba wyjasnilem…

  4. Odpowiedz
    agnieszka - 31 marca, 2014

    Nie chodzi o to, że się nie zgadzam… To jest wiedza oczywista… I Mises według mnie co najwyżej stwierdza „oczywistosci”. Nie czuję się zaskoczona. Więc skąd taki entuzjazm?

    1. Odpowiedz
      Jacek Gniadek - 31 marca, 2014

      też tak uważam, że jest to wiedza oczywista… każdy z nas tak myśli… ale dlaczego potem zdecydowana większość wybiera socjalizm? 🙂

  5. Odpowiedz
    agnieszka - 31 marca, 2014

    Jaki byłby świat, gdybyśmy wybierali „jednakowo”…? Co wtedy twierdziłby Mises…?

    1. Odpowiedz
      Jacek Gniadek - 31 marca, 2014

      zgadza się, że człowiek może wybierać do woli, ale tylko w granicach własności prywatnej… socjalizm to nie wybór, to kradzież…

      1. Odpowiedz
        agnieszka - 1 kwietnia, 2014

        mocne słowa… Ciekawe czy twórcy socjalizmu zgodziliby się z Twoją teorią…
        A może czasami mylimy socjalizm z autorytarnym ustrojem polityczno-społecznym..? Nie nadużywamy…

        1. Odpowiedz
          Jacek Gniadek - 1 kwietnia, 2014

          a mówiłaś, że wszystko to, co mówi Mises, to takie oczywiste… widzę, że jednak nie jest i dlatego często go przywołuję 🙂

  6. Odpowiedz
    agnieszka - 1 kwietnia, 2014

    Ale dlaczego przywołujesz? Przecież każdy wolny człowiek może swoje poglądy dowolnie wybierać i nawet powiedziałabym – czyni to. Nie posiadam takiej potrzeby, żeby krytykować socjalizm na rzecz kapitalizmu ani odwrotnie… Wszystko jakkolwiek zwać jeśli gubi zdrowy rozsądek będzie złem. Natomiast jeśli świadomy wybór nie narusza praw drugiego człowieka to dlaczego poddawać to dyskusji czy krytyce?

Skomentuj Jacek Gniadek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top