Jedność w różnorodności

Papież Leon XIII w encyklice Rerum novarum pisze, że zupełna równość w społeczeństwie ludzkim jest niemożliwa, gdyż między ludźmi zachodzą „bardzo wielkie i bardzo liczne różnice naturalne, różnice w inteligencji, pilności, zdrowiu i siłach; a za tymi różnicami już sama z siebie idzie różnorodność warunków życiowych. I to sprzyja zarówno jednostkowemu, jak powszechnemu dobru” (RN 14). Służy to również rozwojowi Kościoła. Dobrym przykładem tego jest życie dzisiejszych patronów.

Różne talenty i pierwsze spory

Św. Piotr i św. Paweł byli Żydami, ale posiadali różne talenty i zupełnie odmienne charaktery. Mimo tego Kościół umieszcza ich razem w jednym dniu, gdyż pragnie podkreślić, że mimo istniejących między nimi różnic, byli oni współzałożycielami gminy chrześcijańskiej w Rzymie i obaj w tym mieście ponieśli śmierć męczeńską dla Chrystusa. Świętych Apostołów Piotra Pawła uznajemy dzisiaj za dwa filary Kościoła. Starożytna grecka ikona przedstawia św. Piotra i św. Pawła stojących obok siebie i podtrzymujących miniaturę gmachu Kościoła na wspólnie wysuniętych w kierunku środka dłoniach. Jest to dla nas znak, że wszyscy jesteśmy powołani do budowania Kościoła bez względu na dzielące nas naturalne różnice. Budowniczym Kościoła w rzeczywistości nie jest człowiek, lecz sam Bóg, który chce razem z nami budować dom, który będzie przestrzenią Jego obecności dla wszystkich ludzi w tym świecie.

Jedność w Kościele nie jest równoznaczna z ujednoliceniem wszystkich form wyrazu teologii i duchowości, form liturgicznych i dyscypliny. Już w pierwotnym Kościele dochodziło do sporów i konfliktów, których konsekwencją było powstanie dwóch przeciwstawnych obozów. Pierwszy składał się z chrześcijan wywodzących się z judaizmu, który podkreślał konieczność obrzezania pogan. Przedstawiciele drugiego, reprezentowanego przez św. Pawła, twierdzili, że poganie, którzy przyjmą chrzest, nie mają już obowiązku poddawać się obrzezaniu. Problem zaostrzał się i młodemu Kościołowi groził rozłam. Dalsza zwłoka mogłaby tylko pogorszyć sytuację i dlatego przełożeni Kościoła antiocheńskiego zdecydowali się poprosić Kościół jerozolimski o ostateczne rozstrzygnięcie sporu. Doprowadziło to do zwołania pierwszego w historii Kościoła soboru.

Istotą chrześcijaństwa jest wiara

Św. Paweł, znany ze swego zapału i charakterystycznej dla konwertytów gorliwości, twierdził, że nadszedł w końcu czas, w którym to wiara w Chrystusa, a nie przestrzeganie zasad judaizmu, jest warunkiem przynależności do Kościoła. Podkreślał i przekonywał, że trwanie w starym uporze spowoduje osłabnięcie ducha misyjnego. Św. Piotr, który cieszył się największym autorytetem, choć prywatnie był człowiekiem wybuchowym i często zmieniającym zdanie, przyznał racje św. Pawłowi. Spór miał szansę na szybkie zażegnanie, ale istniało całkiem realne niebezpieczeństwo, że judeochrześcijanie, w poczuciu bycia zdradzonymi i oszukanymi, odłączą się od nowego Kościoła. Do akcji wkroczył wtedy św. Jakub Apostoł, pierwszy biskup Jerozolimy. Znamy był on ze swojej bezkompromisowości, ale widząc, że takie rozwiązanie wśród zwolenników ortodoksyjnego obozu może wywołać zgorszenie, wyszedł z propozycją, by pełnoprawnymi członkami Kościoła zostawali tylko ci poganie, którzy wypełnią minimum z kanonu prawa żydowskiego. Warunki te, znane później jako tzw. klauzule Jakubowe, obejmowały zakaz jedzenia pokarmów ofiarowywanych bożkom, zakaz spożywania krwi i pokarmów ze zwierząt uduszonych oraz kategoryczny zakaz nierządu. Surowy Jakub stał się więc osobą, która z jednej strony wyciągnęła rękę do pogan, z drugiej zaś zapobiegła kolejnemu rozłamowi. Św. Paweł zgodził się z argumentacją św. Jakuba i nastał oczekiwany pokój.

Sobór Jerozolimski (ok. 49 r.) był zwołany dla rozstrzygnięcia sporu i pokazał, że dialog jest zawsze znakomitym narzędziem budowania wzajemnej miłości i pokoju, na którym powinno wzorować się nie tylko życie religijne, ale również kulturalne, społeczne, polityczne i ekonomiczne. Probierzem jakości dialogu między ludźmi o różnych temperamentach jest zawsze umiejętność słuchania i gotowość poświęcenia dla wspólnego dobra, które i tak w gruncie rzeczy, jeżeli dochodzi do tego przy poszanowaniu wzajemnej wolności, jest zawsze dobrem każdej jednostki. Sobór przyczynił się do wskazania, że istotą chrześcijaństwa nie są przepisy, lecz przede wszystkim wiara, która wymaga roztropnego pielęgnowania tradycji. Sobór był także głębokim przykładem umiejętności wyjścia poza ramy wąskiego judaizmu i otwarcia się na inne narody i kultury. Przed Kościołem otworzyły się nowe możliwości. Św. Paweł prowadzony przez Ducha Świętego, nie szczędząc sił, mógł już spokojnie ruszyć w drogę i zabiegać o to, aby Ewangelia była głoszona wszystkim ludziom, niezależnie od narodowości i kultury.

Działalność misyjna św. Pawła i nauczanie św. Piotra

Podczas swoich podróży apostolskich św. Paweł najpierw głosił Ewangelię w synagogach, darząc względami przede wszystkim swoich rodaków żyjących w diasporze. Wtedy, gdy nie znajdował u nich zrozumienia, zwracał się do pogan. Apostoł Narodów prowadził odważną działalność ewangelizacyjną w takich kosmopolitycznych miastach, jak Rzym i Korynt, których mieszkańcy w tamtych czasach tworzyli mozaikę narodowości i kultur. Dzisiaj z całą pewnością objąłby swoją apostolską troską zróżnicowany świat migrantów: studentów zamiejscowych, imigrantów, uchodźców, uciekinierów i przesiedleńców.

Migranci zawsze powinni być dla Kościoła znakiem czasów. Każdy ma prawo do opuszczenia swojej ojczyzny z różnych motywów, żeby szukać lepszych warunków życia w innych krajach. Nikt nie ma prawa orzekać, co powinno uczynić innego człowieka bardziej szczęśliwym. Człowiek w ramach wolnego rynku ma swobodę działania w sferze prywatnej własności i jego wybory są  ostateczne. Uczniowie Chrystusa nie powinni więc w nowo przybyłych widzieć zagrożenia swej tożsamości kulturowej i dobrobytu, lecz zachętę do tego, by wraz z nowymi braćmi i siostrami, wnoszącymi własne bogactwo, stawać się nieustannie Nowym Ludem, który umie cenić swoją jedność w różnorodności. Przyjąć obcego, to odpowiedzieć na wezwanie samego Jezusa: „Byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie” (Mt 25, 35).

Urzeczywistnianie tego wymiaru wzajemnej braterskiej akceptacji nie byłoby jednak możliwe bez gotowości słuchania i przyjmowania Słowa Bożego i wprowadzania go w życie. Wspólnota tym bardziej troszczy się o bliźniego, stroni od osądzania, pogardy i zgorszenia oraz wzajemnie się akceptuje, im bardziej jest zjednoczona z Chrystusem. Zjednoczenie to dokonuje się w wierze, która nie rozszerza się jednak wśród ludzi w sposób nieokreślony i nieodpowiedzialny.

Św. Piotr był świadomy bycia narzędziem rodzącym wiarę pierwszych chrześcijan. Podczas pierwszego Soboru rodzącego się dopiero Kościoła powiedział: „Wiecie, bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was, aby z moich ust poganie usłyszeli słowa Ewangelii i uwierzyli (Dz 15, 7). Apostoł podkreśla tutaj, że jest nauczycielem, a nie tylko wyrazem opinii wiernych. Głos św. Piotra przynosi nie tylko pierwsze opowiadanie Ewangelii i rodzi wiarę, ale również wskazuje wiernym, jak ją przyjąć i piętnuje zniekształcające je błędy.

Św. Paweł jest niemniej dogmatyczny, kiedy oświadcza: „Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty! (Gal 1, 9). To z tego powodu atrybutem, z którym najczęściej Święci Apostołowie Piotr i Paweł są przedstawiani w ikonografii już od najdawniejszych czasów, jest księga. U św. Piotra wiąże się z jego wyjątkową pozycją jako tego, który otrzymał naukę i mądrość urzędu nauczycielskiego Kościoła wprost od Chrystusa, a u św. Pawła oznacza również rangę nauczycielskiego urzędu Kościoła oraz nadprzyrodzoną Mądrość.

Liberałowie i konserwatyści

W pierwotnym Kościele była tendencja dzielenia się na różne stronnictwa. Wspólnota w Koryncie podzieliła się na zwolenników Pawła, Piotra i Apollosa. Apostoł Narodów zmuszony został ostatecznie do ostrego upomnienia Koryntian (por. 1 Kor 3), by pamiętali, że wszyscy ziemscy duchowi pasterze są tylko sługami tego samego Chrystusa. W dzisiejszym Kościele również dochodzi do podziałów. Mamy z jednej strony obóz konserwatystów, to znaczy tych, którzy identyfikują się autorytetem św. Piotra i prowadzą walkę z liberałami. Z drugiej strony mamy obóz liberałów, którzy utożsamiają się z „charyzmatycznym Pawłem” i zwalczają zaciekle przeciwny obóz konserwatystów. W połączonej uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła Kościół zaprasza nas do przejścia ponad tymi odwiecznymi podziałami i odkrycia głębszej jedności w Chrystusie.

Kościół Chrystusowy potrzebuje zarówno skały Piotrowej jako widzialnej Głowy Kościoła, jak również witalności św. Pawła z jego charyzmatyczną wizją. Chrześcijańska jedność, jak jedność św. Piotra i św. Pawła, nie jest jednością w jednolitości, ale jednością w różnorodności. Dzisiaj Kościół przypomina nam, że choć jako jednostki i lokalne wspólnoty niektórzy wolą św. Piotra, a inni opowiadają się za św. Pawłem, to nie powinniśmy nigdy ulegać pokusie podziału, gdyż wszyscy, mimo naturalnych i oczywistych różnic, jesteśmy uczniami tego samego Jezusa Chrystusa i dziećmi tego samego Boga Ojca. Przyjmowanie prawd drugorzędnych pozostaje zawsze kwestią wolności chrześcijanina. A wtedy, kiedy pojawiają się wątpliwości, najlepiej kierować się w życiu wypróbowaną maksymą św. Augustyna: „W sprawach pierwszorzędnych – jedność, w drugorzędnych – wolność, a we wszystkich – miłość”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top