Polska dla Polaków

Nie byłem w tym roku na Marszu Niepodległości. Nigdy nie brałem w nim udziału. I nie dlatego, że z Lusaki byłoby za daleko, ale trochę inaczej rozumiem patriotyzm. Prawdziwy patriota to ten, kto chroni swój naród nawet przed własnym rządem (E.P. Abbey +1989) i to bez względu na to, kto wygrywa wybory.

Z organizatorami marszu nie było mi do końca po drodze, ale nie widzę równocześnie niczego niewłaściwego w haśle narodowców „Polska dla Polaków”. To, że ktoś nie chce mieszkać razem z Niemcami lub muzułmanami, nie oznacza jeszcze, że nie chce z nimi handlować na odległość. Może jest i prawdą, że dzięki imigracji wzrosłyby dochody, ale dobrobyt i bogactwo to pojęcia subiektywne. H.H. Hoppe trafnie zauważa, że to dobrowolność kontaktów umożliwia ludziom odmiennych ras, narodów, języków, religii czy kultur nawiązanie pokojowych relacji, a co a tym idzie wolny handel (Demokracja,- bóg, który zawiódł, Warszawa 2006).

Dobrowolność kontaktów jest tu istotna i dlatego jeszcze bardziej nie po drodze jest mi z tymi, którzy są przeciwko organizatorom Marszu Niepodległości. Myślałem, że argumenty na rzecz wolnego handlu wydają się od czasów D. Ricarda (+1823) logicznie niepodważalne. Ze świeczką jednak szukać w Polsce partii politycznej, która nie popierałby polityki państwowego protekcjonizmu. Trudno mówić o wolności, jeżeli nie mogę według mojego uznania wymieniać własnych produktów z dowolnymi partnerami poza granicami mojego kraju. Współczesnych ruchów imigracyjnych też nie można utożsamiać z wolnością, gdyż są one wymuszone przez państwowy interwencjonizm, który hojnie obdarza imigrantów prawem do zasiłku integracyjnego.

J. H. de Soto, współczesny hiszpański ekonomista i przedstawiciel austriackiej szkoły ekonomii, taki system nazywa niehumanitarnym, ponieważ uniemożliwia człowiekowi wolne dążenie do wyznaczonych celów przy pomocy środków, które są według niego najwłaściwsze i dostępne. System, który oparty jest na instytucjonalnej agresji wobec wolności korzystania z funkcji przedsiębiorczej, jest definiowany przez hiszpańskiego ekonomistę jako socjalizm.

Pius XI przyznał, że socjalizmu nie można pogodzić z chrześcijaństwem (Quadragesimo anno, nr 120). Szymon Hołownia wczoraj napisał, że katolik nie może być nacjonalistą i wznosić okrzyków „Polska dla Polaków”.  Dlaczego? 

Według niego prawdziwy chrześcijanin powinien być jak Dobry Samarytanin (Łk 10, 25-37). A co on takiego uczynił? W Ewangelii według św. Łukasza czytamy, że pomógł pewnemu rannemu człowiekowi. Opatrzył go, zawiózł go do gospody i dał właścicielowi gospody dwa denary z własnej kieszeni, by ten zaopiekował się rannym do mementu, aż wyzdrowieje. Dobry Samarytanin nie został z rannym. Poszedł własną drogą. Podejrzewam, że poseł Robert Winnicki i Krzysztof Bosak, przywódcy Ruchu Narodowego, zrobiliby to samo. Nielegalnemu imigrantowi rannemu na terenie Polski udzieliliby pierwszej pomocy i na swój koszt odwieźliby go do granicy. Czy taki zachowanie nie byłoby chrześcijańskie?   

Kiedyś wszystko było łatwiejsze. Święta Rodzina wyemigrowała do Egiptu. Później wróciła. Jezus przeżył wiele lat bez zasiłku. Doświadczył tego, co to znaczy żyć na emigracji. Ale lepiej nie myśleć, co by było, gdyby była przymusowa integracja.

Św. Paweł mówił, że nie ma już Greka ani Żyda (Kol 3,11). Wszystko się zgadza. Ale ten „mur wrogości” został zburzony w nas i między nami przez śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa (Ef 2,14).  Sztucznie i politycznie wymuszona integracja wszystkich kultur i ras wymieszanych razem jak w kotle nie sprawi, że będziemy nagle żyć w pokoju. Wizja Izajasza mówi, że „na końcu czasów (…) góra świątyni Pańskiej stanie mocno na wierzchu gór i wystrzeli ponad pagórki. Wszystkie narody do niej popłyną” (Iz 2,2), ale każdy zachowa swoją niepowtarzalną tożsamość. Wielokulturowości nie jest więc celem chrześcijaństwa i nie jest również jego pochodną.

„Nie ma już Greka” – taki okrzyk byłbym w stanie wznieść na ulicy w Atenach. Europa jest tak potracona, że na niczym już jej nie zależy. „Nie ma już Żyda” – wypowiedzenie tych słów w żydowskiej dzielnicy Jerozolimy nawet szeptem wymagałoby nie lada odwagi. 

8 thoughts on “Polska dla Polaków

  1. Odpowiedz
    Sylwester Santorowski - 13 listopada, 2015

    Ciekawy artykuł lecz analogia między postępowaniem dobrego Samarytanina a tym co zrobiliby przywódcy RN dla imigranta nie wydaje mi się pełna.
    Akcja przypowieści dzieje się w Galilei czyli Samarytanin (mieszkaniec Samarii) jest imigrantem i pomaga tubylcowi.
    Aby przypowieść odpowiadała hasłom RN powinna brzmieć następująco:
    Dobry Galilejczyk spotkał rannego Samarytanina. Zabrał go do gospody i powiedział gospodarzowi: daję Ci 2 denary abyś go wyleczył i dorzucę jeszcze jednego byś wywalił go do Samarii jak wyzdrowieje.
    „Galilea dla Galilejczyków” rzucił odchodząc.

    Czy takie zachowanie Jezus podałby jako przykład swoim uczniom ?

  2. Odpowiedz
    Marek - 13 listopada, 2015

    Ależ Jacek nie daje przywódców RN jako przykład. Wręcz przeciwnie jeśli dobrze rozumiem.

  3. Odpowiedz
    Davit - 14 listopada, 2015

    Polska dla Polaków, gdy jest rozumiane jako hasło ochrony tożsamości, tak, bo każdy ma prawo do ochrony własnej tożsamości ale gdy jest rozumiane w sensie absolutnie wykluczającym, to nie, bo np 3000 lat temu na świecie nie było ani jednego Polaka, 600 lat temu nie istniał naród amerykański itd. Co do przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie. Pan Jezus odwraca tu niejako rozumowanie. Wskazuje że bliźnim nie jest ten któremu mam świadczyć pomoc ale ten od którego jestem w stanie ją przyjąć. Czyli jeżeli nieprzytomny umierający z pragnienia na pustyni rasista może być uratowany poprzez szklankę wody zaordynowaną mu przez Murzyna, to znaczy że i Murzyn jest jego bliźnim.

  4. Odpowiedz
    Maciek - 15 listopada, 2015

    cyt.: nie widzę równocześnie niczego niewłaściwego w haśle narodowców „Polska dla Polaków”

    serio?! a czy Szanowny Autor wie, jak organizatorzy marszu definiują Polaków? a właściwie, komu odmawiają prawa do uważania się za Polaka?

    1. Odpowiedz
      ziembol - 19 listopada, 2015

      Ja nie wiem. Jakos to umknelo mojej uwadze, dlatege bede wdzieczny za podpowiedz.

  5. Odpowiedz
    ziembol - 19 listopada, 2015

    Po pierwsze, przypowiesc o Samarytaninie jasno daje do zrozumienia, ze nie kazdy jest moim bliznim (na 3 tylko 1).
    Po drugie, Jezus ostrzega przed falszywymi prorokami. Dla mnie katolika, mahomet jest falszywym prorokiem.
    Po trzecie, w Ewangelii jest zasada „najpierw trzeba kochać i pomagać najbliższym”. “Niedobrze jest brać chleb dzieciom i rzucać psom.” Warunkiem uzdrowienie corki niewiasty z tej przypowiesci byla jej wiara w Jezusa, a nie jakiegos tam proroka, typu Mahomet.
    Po czwarte, pomagac jak najbardziej tak, ale wg zasady „Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie! …” To, co dzieje sie w uni, to przyklad przesladowania narodow i ich wartosci przez szatanska ideologie tzw. ateistycznego ruchu lewicowego. Czas strzasnac proch z sandalow i uciekac do „innego miasta…”, zanim wilki nas nie pozra.

  6. Odpowiedz
    Sylwester Santorowski - 20 listopada, 2015

    Mocna interpretacja przypowieści.
    https://www.youtube.com/watch?v=jzwMh3bC2iI

  7. Odpowiedz
    Davit - 23 listopada, 2015

    @ziembol. Nie no ta przypowieść wyraźnie pokazuje że każdy jest bliźnim. Trzeba ją tylko przetłumaczyć na współczesne realia. Wyobraź sobie że wracasz w nocy z imprezy i pobito cię parę metrów od domu. Rano przechodzi twój ojciec i mija cię bo spieszy się do roboty a szefa ma bardzo ostrego później przechodzi twoja siostra i idzie dalej bo ma ważną klasówkę na końcu przechodzi twój znienawidzony sąsiad z którym ty i twoja rodzina drzecie koty od zawsze a ile było procesów sądowych, rękoczynów gróźb karalnych to trudno zliczyć. I to on lituje się nad tobą udziela pierwszej pomocy dzwoni po pogotowie itd. Jest on twoim bliźnim? Jak najbardziej, a są też nimi ojciec i siostra choć akurat w tym momencie nie stanęli na wysokości zadania.

Skomentuj Maciek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top