Co to jest inflacja? – 99% tego nie rozumie

„Byłoby prawdziwą tragedią, gdyby powstał w naszej polityce konsensus, że ze wzrostem cen należy walczyć za wszelką cenę i bez oglądania się na społeczne koszty. Wtedy bylibyśmy ugotowani” – tak swój felieton zaczyna Rafał Woś.

Cały tekst jest o inflacji, ale inflacją nie jest wzrost cen. Ludwig von Mises pisze: „Kiedy rząd zwiększa ilość papierowych pieniędzy, rezultatem tego jest to, że siła kupna jednostki pieniądza zmniejsza się i skutkiem tego wzrastają ceny”. To nazywa się inflacją. Niestety niektórzy ludzie wolą przypisywać przyczynę inflacji nie zwiększeniu się ilości pieniądza, lecz raczej wzrostowi cen”.

To, co opisuje Woś, to skutek pojawienia się na rynku większej ilości pieniądza, niż powinno go tam być, by nasze pieniądze nie traciły swojej realnej siły nabywczej.

Woś pisze, że inflacja nie jest wrogim numer jeden. Łukasz Warzecha trafnie zauważa: „nie podejrzewam go, żeby użył określenia „wróg numer jeden” przypadkowo. To oczywiste nawiązanie do słynnej książki Henry’ego Hazlitta „Inflacja – wróg publiczny nr 1”.

Warto sięgać do książek Hazlitta, a zwłaszcza do „Ekonomii w jednej lekcji”, która do dzisiaj jest dziełem niedoścignionym w przekazywaniu zasad rządzących nowoczesną gospodarką rynkową w taki sposób, aby mieli szansę przyswoić je również laicy.

Miesiąc temu na kanale filmowym Fundacji PAFERE ukazał się film „Przyczyny inflacji”. A pod nim komentarz: „99% ludzi nie jest tego w stanie zrozumieć”.

Wróćmy więc do Warzechy: „inflacja uderza przede wszystkim w tych, o których podobno troszczy się rząd i o których z taką troską wypowiada się Woś. Bogatsi mogą dzisiaj zainwestować w złoto, waluty, obligacje, nieruchomości, papiery spekulacyjne, co chociaż częściowo ich przed inflacją osłoni. Ubożsi, którzy nie mają żadnych zapasów finansowych – a takich jest w Polsce niestety większość – nie mają czego inwestować, a więc oni przede wszystkim padną ofiarami inflacji.”

Papież Franciszek przypomina nam niestrudzenie, aby otaczać troską grupy ludzi marginalizowanych. Wychodzi na to, że to nie taka mała grupa. To 99%.

—————-
Zdjęcie: pixabay.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top