„Dilexi te” to tekst teologiczny

W grudniu 2023 roku opublikowano deklarację Dykasterii Nauki Wiary Fiducia supplicans na temat duszpasterskiego znaczenia błogosławieństw, którą podpisał papież Franciszek. Po zakończeniu lektury tego dokumentu i zapoznaniu się z komentarzami w Internecie, nie mogłem uwierzyć, że czytałem ten sam tekst. Podobne odczucia towarzyszyły mi po lekturze adhortacji apostolskiej Dilexi te, o miłości ubogich, papieża Leona XIV, opublikowanej na początku października. Poprzednio dowiedziałem się, że papież Franciszek zezwolił księżom na udzielanie duszpasterskich błogosławieństw parom jednopłciowym, a teraz czytam, że amerykański papież krytykuje „niemal wszystkie fundamenty kapitalizmu” i jego dokument stanowi „wielki sprzeciw wobec neoliberalizmu gospodarczego”.

Leon XIV nie używa w swoim dokumencie terminów takich jak socjalizm czy kapitalizm. Spotykamy je u Jana Pawła II w encyklice Centesimus annus. Różnica polega na tym, że polski papież wszedł w spór i dialog z tymi koncepcjami, wcześniej je definiując. Leon XIV nie zamierza tego robić. Krytykuje zjawiska obecne w każdym systemie gospodarczym, wynikające z ludzkich niedoskonałości i niesprawiedliwych struktur społecznych. W jednym miejscu pisze, że czasami stosuje się pseudonaukowe kryteria, aby twierdzić, że wolny rynek sam rozwiąże problem ubóstwa. W innym zaś podkreśla, że nie chodzi jedynie o zapewnienie pomocy socjalnej (ang. welfare assistance) i pracę na rzecz sprawiedliwości społecznej (Dilexi te 114; wersja angielska). Papież ostrzega zarówno przed światem, który nie podejmuje konkretnych działań w postaci dzieł miłosierdzia, jak i przed walką o sprawiedliwość społeczną, która nie przekłada się na wymiar duchowy.

Czytając komentarze, dowiadujemy się również, że Leon XIV „wezwał świat do wsparcia imigrantów i ostro skrytykował politykę antyimigracyjną, w szczególności administrację prezydenta USA Donalda Trumpa”. Leon XIV nie używa nawet terminów takich jak imigrant czy emigrant, gdyż są to pojęcia politycznie uwarunkowane. Pisze o migrantach, gdyż ten termin, który znajdujemy w instrukcji watykańskiej Erga migrantes caritas Christi (pol. Miłość Chrystusa do migrantów), lepiej z teologicznego punktu widzenia oddaje sens ludzkich migracji. Wszyscy migranci są postrzegani przez Kościół jako ludzie w drodze do określonego celu, pielgrzymi zmierzający do swojej ojczyzny w niebie.

Leon XIV poświęca migrantom jedynie trzy punkty. W pierwszym pisze: „Doświadczenie migracji towarzyszy historii Ludu Bożego. Abraham wyrusza, nie wiedząc, dokąd idzie; Mojżesz prowadzi lud pielgrzymujący przez pustynię; Maryja i Józef uciekają z Dzieciątkiem do Egiptu”. Migracja to nie tylko poszukiwanie lepszych warunków życia i szczęścia, ale także odpowiedź na wypełnienie misji, do której powołany jest chrześcijanin. Dziś, w sekularyzowanym i liberalnym zachodnim świecie, coraz trudniej o otoczenie, w którym katolickie rodziny mogą mieć w pobliżu katolickich sąsiadów, którzy podzielają te same wartości. Migracja w celu poszukiwania takiej wspólnoty, pracy, katolickiej szkoły i bezpieczeństwa może nie tylko być uzasadniona, ale wręcz wskazana.

W drugim punkcie poświęconym migrantom papież Leon XIV wspomina o św. Franciszce Ksawerze Cabanami, która towarzyszyła włoskim imigrantom i „z niczego stworzyła szkoły, szpitale, sierocińce dla rzeszy ludzi pozbawionych środków do życia, którzy przybyli do nowego świata w poszukiwaniu pracy, nie znając języka i nie mając środków umożliwiających im godne włączenie się w życie amerykańskie”. W 1950 roku papież Pius XII ogłosił ją patronką wszystkich migrantów. Leon XIV podkreśla, że święta Franciszka była pierwszą naturalizowaną obywatelką amerykańską, która została kanonizowana. Pomysł, że migranci są wyjątkowi dla Kościoła, nie jest wymysłem naszych czasów.

Kilka dni po ogłoszeniu adhortacji moją uwagę przykuł film w Internecie z procesją eucharystyczną z monstrancją, która wybrała się do ośrodka detencyjnego w Broadview w pobliżu Chicago z Komunią Świętą dla przetrzymywanych tam imigrantów. W amerykańskich ośrodkach strzeżonych dla cudzoziemców dostęp do osadzonych jest ściśle regulowany. Mogą wejść tam jedynie kapelani lub duchowni po wcześniejszej weryfikacji i w porozumieniu z administracją. Dlatego Służba Imigracyjna i Celna USA (ICE) odrzuciła ich prośbę o wpuszczenie na teren ośrodka. Duchowni z pewnością o tym wiedzieli. Do chorych lub do więzienia kapłani zanoszą Komunię Świętą w małym cyborium. Tak zrobiłby św. Paweł, szanując lokalne prawo. Po drugie, Paweł wierzył, że wszystko, co robił – każde wypowiedziane słowo, każdy podjęty czyn, każda sytuacja, w której się znalazł – było niczym innym jak mistycznym życiem Chrystusa w nim, przemieniającym świat od wewnątrz. Wydaje mi się, że organizatorzy procesji mieli na myśli coś innego. Szkoda, ponieważ na tym ucierpieli jedynie imigranci.

Polityczne afiliacje prowadzą do instrumentalnego traktowania religii oraz do instrumentalnej interpretacji kościelnych dokumentów. Krytyki państwowego interwencjonizmu można na siłę doszukać się w samej przypowieści o bogaczu i Łazarzu, w której na prośbę bogacza po ich śmierci Abraham odmawia wysłania Łazarza z ostrzeżeniem do jego pięciu braci na ziemi. Deportacja nielegalnych imigrantów istniała już przed Trumpem, a ich największą liczbę deportowano do tej pory za prezydentury Baracka Obamy. Tekst papieża Leona XIV jest tekstem teologicznym. Łazarz leży u bram bogacza od 2000 lat. Kapitaliści i socjaliści, republikanie i demokraci przechodzą obok. Najlepszym lekarstwem na zło strukturalne, które istnieje w każdej epoce, jest zawsze miłość. Przypomina o tym tytuł adhortacji, którego polskie tłumaczenie brzmi: Umiłowałem cię.

————–

Komunikaty SVD – Listopad 2025, str. 21-22.

Zdjęcie: Papież Leon XIV podpisuje swoją pierwszą adhortacji „Dilexi te”. Fot. Vatican Media

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top