Synod o synodalności i anonimowi chrześcijanie

W komentarzu pod moim wpisem w mediach społecznościowych dotyczącym synodu o synodalności padło pytanie, dlaczego w ramach procesu synodalnego zapraszani są do zabierania głosu nie tylko członkowie Kościoła. Odpowiedziałem, że w Kościele jest miejsce dla wszystkich, a ci którzy przychodzą, by z nami rozmawiać, to są anonimowi chrześcijanie.

Dzisiaj jest święto rocznicy poświęcenia Bazyliki Laterańskiej i dzisiejsza Ewangelia (J 2, 13-22) mówi o wypędzeniu ze świątyni bankierów przez Jezusa. Warto podkreślić, że świątynia jerozolimska miała prócz części zarezerwowanej tylko dla Żydów, także dziedziniec dla pogan. To stąd Jezus wyrzucił kupców.

W świątyni można było płacić tylko w szeklach lub didrachmach. To dlatego były tam ustawione kantory do wymieniania pieniędzy. Największy ruch był oczywiście w czasie poprzedzającym święto Paschy. Wymianą pieniędzy zajmowali się głównie Grecy. Ale byli również tacy, którzy szukali Boga i to dla takich było to miejsce.

„Wśród tych, którzy przybyli, aby oddać pokłon Bogu w czasie święta, byli też niektórzy Grecy. Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: «Panie, chcemy ujrzeć Jezusa»” – pisze św. Jan Ewangelista (J 12, 21-22). I Filip przyprowadził ich do Jezusa.

Świątynia jerozolimska była więc przeznaczona również dla pogan. Karl Rahner SJ nazywa ich anonimowymi chrześcijanami. Mam na myśli tych, którzy nie przyjęli jeszcze Chrystusa, ale kierują się prymatem sumienia. To dlatego Jezus się zdenerwował, ponieważ bankierzy blokowali miejsce tym, dla których było ono przeznaczone – dla poszukujących Boga.

Nie dowiemy się tego od ks. Dominiqua Bourmauda, który w swojej książce „Sto lat modernizmu” pojęcie „anonimowych chrześcijan” rozumie jako bezwarunkowe zbawienie. „Skoro każdy z nas jest zbawiony, to po co jeszcze się męczyć?” – dodaje. Coś takiego wywróciłoby zasady chrześcijańskiej moralności do góry nogami, ale nikt tego tak nie rozumiał, nawet sam Rahner.

Niemiecki jezuita tłumaczy, że łaska wiary jest w człowieku stale obecna, nawet jeśli jej „świadomość […] nie jest jeszcze przedmiotowo uchwycona na poziomie refleksji ani też wyrażona w słowach”. Nie wiemy, co dzieje się w sercu takiego człowieka. To tajemnica. Jako misjonarz głoszę Słowo i to nie zwalnia mnie z tego obowiązku. Nie przepycham się jednak przez ten świat łokciami. Pukam do ludzkich serc i poruszam ich sumienia, mówiąc – jak pisze Jan Paweł II w „Redmptoris missio” – ”Otwórzcie drzwi Chrystusowi!” (RM 39)

Szkoda, że kiedyś głównie za sprawą jezuitów prace ks. Antonio Rosminiego trafiły na indeks ksiąg zakazanych. Musieliśmy czekać ponad sto lat na jego rehabilitację i beatyfikację. W 2007 r. papież Benedykt XVI wyniósł na ołtarze „świętego heretyka”, ojca europejskiego personalizmu.

Ten włoski filozof pisze, że w każdym człowieku jest boski element. Dlaczego? „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1, 14). „Ten element, który w Bogu kojarzy się z Nim samym, nie może być potraktowany jako zwykły środek nawet przez samego Boga, ponieważ nie może użyć siebie samego jako środka, będą zasadniczo celem” – tłumaczy Rosmini w „Filosofia del diritto”.

To miał na myśli Jan Paweł II, mówiąc, że człowiek jest drogą Kościoła. Nie stoi to w sprzeczności z tym, co Jan Paweł II pisze w encyklice „Redemptor hominis”: „Jezus Chrystus jest tą zasadniczą drogą Kościoła. On sam jest naszą drogą „do domu Ojca” (por. J 14, 1 nn.). Jest też drogą do każdego człowieka.” (RH 13). Wychodzi na to, że polski papież musiał chyba czytać wcześniej Rosminiego. (W encyklice „Fides et ratio” wymienia jego nazwisko wśród tych, którzy wyróżnili się jako wybitni chrześcijańscy filozofowie).

Wróćmy do naszych baranów (fr. revenons à nos moutons), jak mawiają Francuzi, czyli powróćmy do tematu anonimowych chrześcijan. „Zabierzcie to stąd i z domu mego Ojca nie róbcie targowiska!” – mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Co to znaczy dzisiaj dla nas w czasie przygotowania synodu o synodalności? W świątyni jerozolimskiej był także dziedziniec dla pogan. To stąd Jezus wyrzucił bankierów. Uczeń Chrystusa stwarza wokół siebie przestrzeń wolności. Nie boi się wchodzić w dialog ze światem.

———————————-

Zdjęcie u góry: pixabay.com

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top