Uchodźcy i kalkulacja

Człowiek z punktu widzenia Kościoła nie może być nielegalny. Migranci mają swoją godność i praw tych nie utracili tylko dlatego, że zostali pozbawieni swojego ojczystego kraju lub z różnych innych przyczyn podjęli decyzję o jego opuszczeniu (Jan XXIII, Pacem in terris, 105).

Papież Franciszek miał w ubiegłym miesiącu okazję, by pokazać to całemu światu przy okazji odwiedzin w obozie dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos. Miał ze sobą zabrać do Watykanu chrześcijańskie rodzeństwo z Syrii. Zamiast nich zabrał tylko trzy rodziny muzułmańskie. Okazało się później, że udzielił pomocy tylko tym, którzy byli tam w tym momencie legalnie, a pozbawił jej tych, którzy byli tam nielegalnie, czyli w rzeczywistości potrzebowali tej pomocy bardziej. Według umowy między Unią Europejską a Turcją, każdy imigrant, który pojawi się w Grecji po 20 marca, ma być odesłany z powrotem. Chrześcijańskie rodzeństwo z Syrii miało pecha. Przybyli na wyspę o dziesięć dni za późno.

epa05262088 Pope Francis (R) welcomes a group of Syrian refugees that flew with him after landing at Ciampino airport in Rome, Italy, 16 April 2016. Pope Francis is taking twelve Syrian migrants with him to the Vativan after a visit to the Greek island of Lesbos on 16 April, in a trip aimed at supporting refugees and drawing attention to the frontline of Europe's migration crisis. EPA/FILIPPO MONTEFORTE

Dwa tygodnie temu bp Andrzej Czaja zarzucił Polakom, że lekceważą słowa papieża. Jako przykład kaznodzieja podał ich postawę wobec uchodźców. „To są ludzie żyjący w bezpośrednim zagrożeniu śmiercią. Owszem trzeba pomagać im tam, skąd pochodzą – mówił biskup opolski – ale dopóki nie mogą doświadczyć pokoju w swojej ojczyźnie, trzeba otworzyć na nich serca i domy”. Wszystko wskazuje na to, że polska hierarchia kościelna zdaje sobie powoli sprawę z tego, że ich język nie trafia do wiernych. Jest on nieprzekonujący nie tylko dlatego, że nie wskazuje na źródło problemu, ale w swoim stylu przypomina coraz bardziej unijną wielokulturową retorykę.

Nie wystarczy powiedzieć, że jest wojna. Powstaje pytanie, kto ją wywołał i w jakim celu. Nie wiem, czy bp Czaja jest tego świadomy, ale według prof. Henryka Domańskiego, socjologa PAN, ze wszystkich grup wiekowych to Polacy w wieku 18–24 lata są najbardziej niechętni imigrantom. Jest to równocześnie młodzież, która najmocniej popiera całkowity zakaz aborcji oraz bardziej akceptuje zasady gospodarki rynkowej od starszych grup. Młodzi ludzie są dociekliwi i poszukują prawdy.

Kolejna porcja ujawnionych e-maili Hillary Clinton, byłej Sekretarz stanu Sekretarzem Stanu w gabinecie Baraka Obamy, odsłania nieznane kulisy wojny w Libii. Wiele wskazuje na to, że państwa Zachodu bombardowały Libię we własnym interesie, a nie w interesie Libijczyków. Nie chodziło tu bynajmniej o wprowadzenie demokracji, a o przejęcie 143 ton złota, które rząd Mu’ammara Kaddafiego zgromadził w skarbcach centralnego Banku w Trypolisie. Pułkownik M. Kaddafi zginał, gdyż Francja obawiała się wprowadzenia w obieg nowej waluty w oparciu o libijskiego złotego dinara w byłych koloniach francuskich w Afryce, która podważyłaby rolę franka jako najważniejszej waluty w tej części świata.

Uchodźcą jest osoba, która ucieka z własnej ojczyzny przed zagrożeniem życia i po ustąpieniu niebezpieczeństwa pragnie jak najszybciej wrócić do domu. Dla uchodźców buduje się tymczasowy obóz w pobliżu miejsca konfliktu i czeka na zakończenie wojny. W przypadku obecnego kryzysu w krajach arabskich nikt z polityków nie chce jednoznacznie i otwarcie wskazać, co leżało u przyczyn tej wojny i w jaki sposób świat planuje ten konflikt zakończyć. Do tego dochodzi złożony problem wymuszonej fali imigracji, u której genezy leży idea państwa opiekuńczego. Zasiłki dla migrantów i pomoc socjalna dla ich rodzin przyciąga już w tej chwili miliony imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Można śmiało powiedzieć, że przy zachowaniu wolnorynkowych reguł w Europie nikt nie zaryzykowałby przeprawy przez Morze Śródziemne w celu w poszukiwaniu lepszych warunków życia.

W Europie lewicowi politycy lansują od lat ideologię wielokulturowości, która zakłada konieczność występowania grup o różnym pochodzeniu kulturowym w obrębie danego państwa. Mówiąc o integracji imigrantów Kościół nie zauważa, że używa języka, który pochodzi z podręczników inspirowanych tym światopoglądem. Politycy nie biorą pod uwagę faktu, że imigrant ekonomiczny w swojej istocie to ktoś, kto przyjeżdża do innego kraju w celu poszukiwaniu pracy lub chce tam otworzyć własny biznes. Integracja nie jest do tego koniczna. W wolnym społeczeństwie może do niej dojść, ale przykład Chińczyków na całym świecie pokazuje, że można robić dobre interesy żyjąc w chinatown. Chińczyk zachowuje się jak dobry przedsiębiorca. Kalkuluje i dochodzi do wniosku, że w wyniku integracji może więcej stracić niż zyskać.

Kalkuluje również Polak. Słowa Chrystusa z Sądu Ostatecznego o przyjęciu przybysza (Mt 25,35) są dla niego wyzwaniem, ale jednocześnie zastanawia się, czy będzie on w stanie w społeczeństwie wielokulturowym zachować swoją tożsamości i wiarę. Wielokulturowości w wydaniu zachodnioeuropejskim utwierdza jedynie Polaków w przekonaniu, że jest to zwyczajna ideologia, która nie wiele ma wspólnego z wolnością. Wcześniej ci sami politycy twierdzili o konieczności zamykania granic przed napływem towarów z Afryki z troski o ochronę własnego rynku pracy, a teraz w nieograniczonym napływie ekonomicznych imigrantów nie widzą żadnego zagrożenia.

W podróży na grecką wyspę Lesbos towarzyszyła Franciszkowi wspólnota św. Idziego. Prof. Andrea Riccardi, założyciel tej wspólnoty, jest głęboko przekonany, że najgłębszym duchowym sekretem Unii Europejskiej jest uniwersalność i otwarcie się na innych. W latach 2011-13 był ministrem współpracy społecznej krajowej i międzynarodowej w rządzie Mario Montiego. Na wyspie Lesbos zabrakło jednak tej otwartości w doborze uchodźców, którzy wsiedli z papieżem do samolotu. Wspólnota św. Idziego w tym dniu nie poszła za chrześcijańskim odruchem serca. Po raz kolejny okazało się, że to politycy decydują o tym, kto jest uchodźcą. Zwyciężyła ideologiczna kalkulacja.

3 thoughts on “Uchodźcy i kalkulacja

  1. Odpowiedz
    ziembol - 25 maja, 2016

    To najlepszy artykow wyprodukowany do tej pory przez Ojca Jacka. Papiez, rezygnujac z zabrania z soba nielelegalnej chrzescijanskiej rodziny zachowal sie jak politycznie poprawny jegomosc szukajacy poklasku brukselskich komunistow. Pewnie tez za to dostal od szulca i tuska nagrode „Karola Wielkiego”. No ale coz, daja to brac. Amen

  2. Odpowiedz
    jarek - 25 maja, 2016

    świetny artykuł, gratuluję

  3. Odpowiedz
    Kim - 28 maja, 2016

    papież według kościoła jest nieomylny tylko w kwestiach wiary. To chyba się do tego nie zalicza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top