Kilka myśli do czytań i Ewangelii na Uroczystość Narodzenia Pańskiego, Msza w nocy:
„W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym świecie” – czytamy w dzisiejszej Ewangelii. „Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida”.
Cały ten tekst został skonstruowany w taki sposób, aby ukazać, że Jezus jest królem z rodu Dawida, a więc długo oczekiwanym Mesjaszem. Dlatego Łukasz dwukrotnie wspomina o Betlejem, mieście Jessego i rodzinie Dawida. Podkreśla to, aby pokazać, że Jezus jest królem z rodu Dawida. Bóg obiecał, że królestwo Dawida będzie trwać wiecznie. Jednak przez kilkaset lat Królestwo Dawida popadło w ruinę, a niewola babilońska zakończyła niezależną monarchię Dawidową. Z perspektywy Żydów I wieku wydawało się, że Boże obietnice się nie spełniły, a Bóg nie dotrzymał słowa.
„Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś, bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” – mówi anioł pasterzom. Mówi, że nie jest tylko królem z rodu Dawida, jest także Bogiem. Anioł mówi „Chrystus, Pan”. Greckie słowo oznaczające „Pan” to „Kyrios”. W Starym Testamencie, czytanym po hebrajsku, imię Boga Jahwe pojawia się tysiące razy – to współczesna wymowa, a nie jesteśmy do końca pewni, jak brzmiało to święte imię. W greckiej Biblii, w Starym Testamencie, jest ono tłumaczone jako „Kyrios”.
Jezus nie jest jedynie Mesjaszem, ale Chrystusem, Panem. Anioł podkreśla, że Jezus nie jest tylko królem z rodu Dawida, ale także Bogiem. Mówi o tym pierwsze czytanie z księgi proroka Izajasza Z jednej strony jest to proroctwo o przyszłym królu z rodu Dawida, który nie tylko zasiądzie na tronie Dawida, ale który ożywi i przywróci królestwo Dawida, które Bóg obiecał na wieki. Z jednej strony jest to więc król ludzki, Mesjasz. Z drugiej strony Izajasz opisuje króla jako „Przedziwnego Doradcę, Boga Mocnego, Odwiecznego Ojca, Księcia Pokoju”, ukazując Go jako potężnego Boga.
„Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” – czytamy w Ewangelii. Obraz Jezusa, niemowlęcia, owiniętego w pieluszki i położonego w żłobie, jest według ojców Kościoła swego rodzaju proroctwem dwóch wydarzeń. Po pierwsze, pieluszki wskazują na całun, w który miało zostać owinięte Jego ciało po ukrzyżowaniu. W starożytności dzieci owijano w pieluszki bardzo ciasno, co sprawiało, że wyglądały one niemal jak mały całun. Ojcowie Kościoła postrzegali zatem pieluszki jako zapowiedź męki, śmierci i pogrzebu Jezusa.
Po drugie, w żłobie widzieli zapowiedź tego, że umierając, Chrystus stanie się pokarmem dla całego świata, co jest zapowiedzią Eucharystii. Nazwa samego miasta w języku hebrajskim, Betlejem, oznacza „dom chleba”. Tak więc Jezus, chleb życia, narodził się w domu chleba i został złożony w żłobie, aby stać się chlebem dla życia świata. Słowo odwieczne, Bóg, który jest stwórcą wszechświata, nie tylko stał się małym dzieckiem, ale przychodzi do nas w małej hostii jako chleb dla całego świata.
Drugie czytanie to fragment listu św. Pawła do Tytusa, jednego z jego współpracowników. Kościół wybrał to czytanie na drugie czytanie Pasterki w Boże Narodzenie, ponieważ Paweł nie koncentruje się tylko na Wcieleniu, pierwszym przyjściu Chrystusa. W okresie Adwentu i Bożego Narodzenia obchodzimy dwie paruzje – dwa adwenty: pierwsze przyjście Chrystusa, czyli Jego narodziny w święto Narodzenia, ale to pierwsze przyjście zawsze wskazuje nam również na ostateczną paruzję, drugie przyjście Chrystusa na końcu czasów, w Nowym Stworzeniu, w dniu Sądu Ostatecznego.
„Ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom” – pisze Paweł, opisując wcielenie nie poprzez podkreślanie „Słowo stało się ciałem” – to język św. Jana z prologu do Ewangelii Jana. Paweł używa własnego sposobu opisywania wcielenia. Jednym z jego ulubionych słów jest „charis”, greckie słowo oznaczające „łaskę”, które oznacza „hojny, darmowy dar”. Paweł opisuje tajemnicę wcielenia, posługując się koncepcją daru Bożego, który objawia się ludziom.
Paweł pisze, że mamy oczekiwać „objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego”. Greckie słowo oznaczające objawienie to „epiphanein”, od którego pochodzi słowo „Epifania”. W przyjściu Jezusa w Jego narodzeniu następuje ukazanie się Chrystusa, łaski Bożej wśród ludzi, a potem będą kolejne objawienia, w tym ukazanie się Jezusa mędrcom. Objawienie jest również używane do opisania Jego pierwszego cudu na weselu w Kanie Galilejskiej.
W dzień Kościół czyta w liturgii Prolog do Ewangelii św. Jana. „A Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”. Dlaczego Słowo stało się ciałem? Jaki jest powód Wcielenia? Dlaczego Bóg miałby to uczynić? Kościół podaje cztery główne powody Wcielenia (Katechizm Kościoła Katolickiego 456–460):
Pierwszym powodem wcielenia według Katechizmu jest nasze zbawienie poprzez pojednanie z Bogiem. Problem grzechu polega na tym, że grzech odłącza nas od Boga. Kiedy grzeszymy przeciwko Bogu, tworzymy w pewnym sensie nieskończoną przepaść między nami a Nim. We wcieleniu sam Bóg wypełnia tę przepaść, stając się człowiekiem, aby nas zbawić, pojednując nas ze sobą, przebaczając nam grzech i przyciągając nas z powrotem do siebie.
Drugim powodem jest to, że Bóg stał się człowiekiem, aby objawić nam swoją miłość. Św. Tomasz z Akwinu twierdzi, że Bóg mógł zbawić ludzkość, ogłaszając, że otrzymamy przebaczenie. Ale tego nie uczynił, postanowił stać się człowiekiem, a następnie poszedł na krzyż, aby pokazać nam, że nie tylko chce nas zbawić, ale że nas kocha. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.
Po trzecie, Bóg nie chce nas tylko zbawić, nie chce nam tylko pokazać, że nas kocha, ale pragnie również, abyśmy odwzajemnili Jego miłość, bo na tym właśnie polega miłość. W języku hebrajskim słowo „święty” oznacza być oddzielonym (kadosh), nie tylko oddzielonym od grzechu, ale całościowo oddanym Bogu. Kochać Go całym sercem, całym umysłem, całą duszą i wszystkimi siłami – to właśnie czyni Chrystus.
Czwartym powodem, dla którego Bóg stał się człowiekiem, było to, aby uczynić nas uczestnikami natury Bożej. Innymi słowy, uczynienie nas uczestnikami Jego boskiego życia. Św. Tomasz mówi, że „Jednorodzony Syn Boży, chcąc uczynić nas uczestnikami swego Bóstwa, przyjął naszą naturę, aby, stawszy się człowiekiem, uczynić ludzi bogami”. Nie oznacza to, że stajemy się osobami boskimi, ale że stajemy się uczestnikami nieśmiertelności Boga, dobroci Boga, życia Boga, miłości Boga. A jeśli wydaje się to zbyt dramatycznym sposobem opisania Wcielenia, to podczas Mszy Świętej kapłan odmawia w ciszy modlitwę i mieszając wodę z winem, mówi: „Przez tę tajemnicę wody i wina, daj nam, Boże, udział w Bóstwie Chrystusa, który raczył podzielić się z nami człowieczeństwem”. To jest tajemnica Bożego Narodzenia, ukryta we Mszy Świętej.
