Czy istnieje chrześcijański libertarianizm?

Rozmiar zwycięstwa w tegorocznych wyborach prezydenckich w Argentynie Javiera Milei nad Sergio Massą przerósł wszelkie oczekiwania. Był to głos sprzeciwu wobec katastrofalnej sytuacji gospodarczej kraju, w którym roczna stopa inflacji we wrześniu br. wzrosła do 140,1 proc.

Jak powiedziała Margaret Thatcher, „problem z socjalizmem polega na tym, że w którymś momencie kończą się cudze pieniądze”. W Argentynie pieniądze się skończyły i socjalizm został pokonany przez kandydata, który otwarcie przyznaje się do libertariańskich poglądów. Zrobiło to wrażanie nawet na Ronie Paulu, libertariańskim kandydacie na prezydenta USA.

Wielu w Polsce myli jeszcze libertarianizm z libertynizmem. Przed wyborami w Argentynie KAI napisał, że Milei jest radykalnym libertynem. Jest prawdą, że niektórzy libertarianie są libertynami, podobnie jak libertynami mogą też być niektórzy ludzie uważający się za katolików, nie będący libertarianami. Są to jednak dwa różne pojęcia, choć o bardzo podobnym brzmieniu.

Libertynizm w dzisiejszym znaczeniu to postawa światopoglądowa o charakterze obyczajowym, która oznacza brak moralności i prowokacyjne zachowanie. A libertarianizm? Papież Franciszek skrytykował libertarianizm za radykalny indywidualizm. W jego obronie Sebastian Stodolak napisał: „Rdzeniem libertarianizmu są przykazania »Nie kradnij« i »Nie zabijaj«. Za libertariański można uznać każdy pogląd na organizację życia społecznego, który tę zasadę respektuje”.

Matt Zwolinski i John Tomasi w książce „The Individualists: Radicals, Reactionaries and the Struggle for the Soul of Libertarianism” przedstawiają wyczerpującą i fascynującą historię ruchu libertariańskiego i libertariańskiej filozofii. Pokazują, że libertarianizm jest pojęciem elastycznym, w którym istnieje debata pomiędzy anarchistami i zwolennikami państwa minimum.

Według amerykańskich autorów sześć podstawowych idei libertarianizmu to: indywidualizm, własność prywatna, sceptycyzm władzy, wolny rynek, spontaniczny porządek i wolność negatywna. Czy taki libertarianizm można pogodzić z chrześcijaństwem? To pytanie powraca w komentarzach w polskim Internecie po wyborach w Argentynie. Z pewnością można, ale należałoby te sześć idei poszerzyć o chrześcijańską perspektywę.

Socjalizm opiera się na błędnym antropologicznym założeniu i jest do odrzucenia. Jednostka nie może być zwykłym elementem i cząstką organizmu społecznego. Każdy człowiek powinien być wolnym i świadomie działającym podmiotem. Zapowiedź likwidacji państwa opiekuńczego przez nowego prezydenta Argentyny daje taką szansę.

Libertarianin, który jest chrześcijaninem, nie musi kierować się indywidualizmem. Może go zastąpić personalizmem i cnotą sprawiedliwości. Wolność rozumie nie tylko jako brak przymusu, ale także jako zdolność do samorealizacji wżyciu społecznym. Wie, że wolny rynek nie istnieje bez kultury opartej na wartościach, więc sam stara się ją tworzyć.

Socjalizm został na razie pokonany w Argentynie, ale należy czuwać, by nie wrócił tylnymi drzwiami. Benedykt XVI w encyklice „Caritas in veritate” daje dobrą radę. Jest logika państwa, logika rynku i logika daru. I lepiej tego nie mieszać.

———-

Forum Polskiej Gospodarki, 11/2023, str. 15.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top