Wpływ życia duchowego na jakość pracy

Sługa Boży Stefan kard. Wyszyński zajmował się teologią pracy, ponieważ chciał lepiej pomagać ludziom. Jego refleksja teologiczna zrodziła się z potrzeb duszpasterskich. Książka Duch pracy ludzkiej. Myśli o wartości pracy[1] to jedyny zwarty tekst wydany po wojnie przez prymasa poza Zapiskami więziennymi. Rozważania Wyszyńskiego ukazały się drukiem u progu jego posługi biskupiej w 1946 r. jako odpowiedź na potrzeby ludzi w trudnych powojennych czasach. Był to owoc jego chrześcijańskich przemyśleń na temat pracy dla tych, którzy wracali do zniszczonych podczas wojny domów i pragnęli ich odbudowy. Książka ta stała się także duszpasterskim manifestem prymasa na okres socjalistycznego reżimu w powojennej Polsce.

Duch pracy ludzkiej zawiera wieloletnie rozważania, aż od okupacji po czasy marksistowskiej inwazji. Inny był wtedy kontekst historyczny, ale ludzka godność i sumienie pozostają stałe bez względu na zmieniające się czasy. By odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób życie duchowe wpływa na jakość pracy, należy najpierw zbadać antropologiczne fundamenty, na których Wyszyński rozwija swoje rozważania o ludzkiej pracy.

PRACA JAKO FENOMEN DUCHOWY I INTELEKTUALNY

Praca jest postrzegana przez Wyszyńskiego jako droga dojścia do pełni rozwoju osobowego. Wyszyński trafnie zauważa, że praca zewnętrzna, która pochłania znaczną część naszego życia, nie może stanowić przeszkody w spotkaniu człowieka z Bogiem[2]. Wolą Boga jest, by wszystko, co czynimy, było z pożytkiem dla naszego życia wewnętrznego. Praca musi być więc wspierana przez rozwój życia duchowego, gdyż dopiero wtedy czynność zewnętrzna nabiera wartości przed Bogiem. Działania wykonywane solidnie, odpowiedzialnie oraz z miłości do Boga i człowieka są drogą do uświęcenia. Wyszyński podkreśla, że proces ten zachodzi tylko u człowieka, który jest świadomy swego pochodzenia oraz celu. To tu zaczyna się duchowość, kiedy człowiek sam siebie transcenduje w działaniu i stawia sobie pytania o całą rzeczywistość, w tym o sens ludzkiej pracy.

Chrześcijańska tradycja wskazuje, że duchowość to zdolność do zrozumienia samego siebie. Pozwala ona kierować swoim życiem i nadać mu sens. Człowiek, poznając siebie w perspektywie działania, sam siebie posiada w poznaniu. Teza, że ludzie przywiązują wagę do jakości pracy, zakłada, że ogarniają oni samych siebie jako podmiot w działaniu oraz pracę, która jest przedmiotem ich działania, w perspektywie celu. Takie świadome i wolne działanie suponuje to, co Karol Wojtyła nazywał samoposiadaniem, czyli posiadaniem siebie w aktach poznania, i samoopanowaniem, czyli panowaniem w aktach woli nad sobą jako bytem działającym, oraz samostanowieniem w kontekście uczestnictwa w życiu społecznym[3].

Duchowość pomaga człowiekowi odkryć swoje miejsce i nawiązać właściwą relacje z samym sobą, innymi, ze światem i Bogiem. Dbając o duchowy rozwój, nabiera się dystansu do świata materialnego i praca staje się nie tylko środkiem do zdobywania pożywienia, lecz także sposobem wewnętrznej przemiany. Tylko wtedy człowiek jest wolny i nadaje swojemu działaniu jakość, która przemienia świat na lepszy. Dla Wyszyńskiego podstawą życia zewnętrznego jest życie wewnętrzne[4]. To od niego zależy cały owoc naszej pracy zewnętrznej. Jest to możliwe wtedy, kiedy chrześcijanin, patrząc z perspektywy wiary, ma przed oczyma zbawcze dzieło Chrystusa, które nadaje pracy, nawet najbardziej przyziemnej, wymiar nadprzyrodzony.

Praca nie jest procesem fizycznym, materialnym czy też czymś tylko zewnętrznym. Wyszyński doskonale rozumie, że praca jest fenomenem duchowym i intelektualnym, a zmiany zewnętrzne we wszechświecie są wynikiem procesów wewnętrznych. Sposób rozumowania Wyszyńskiego o człowieku w działaniu wpisuje się w prakseologiczne prawa, które stały się podstawą dla ekonomii reprezentowanej przez szkołę austriacką[5]. Ludwig von Mises, ekonomista i agnostyk, pisał, że istotnymi wymogami pracy nie jest manualna i fizyczna czynność człowieka ani zewnętrzne siły przyrody i rzeczy, ale decyzje rozumu o użyciu tych sił i środków do osiągnięcia celów. Nasz rozum przetwarza ludzkie i materialne czynniki na środki. Dzięki rozumowi człowiek produkuje, wybiera cel i dobiera środki służące jego osiągnięciu. Dla agnostyka działanie jest manifestacją rozumu. Wyszyński dodaje do tego wymiar nadprzyrodzony – wiarę – i otrzymujemy opis pracy jako działania rozumnego, wolnego i transcendentnego[6].

ROZUMNOŚĆ I CELOWOŚĆ

W przeciwieństwie do socjalizmu, który uzależnia jednostkę od centralnego planisty, człowiek u Wyszyńskiego jest wolny i sam decyduje o swoim losie, wybierając pracę, która odpowiada jego powołaniu. Wyszyński podkreśla personalistyczny wymiar pracy, która rozwija rozum, wolę, uczucia, przeróżne cnoty moralne, przymioty, sprawności fizyczne i duchowe[7]. Udoskonala ona człowieka oraz dzieło stworzenia tylko wtedy, kiedy podstawą jest nasza rozumność i wolność. Tylko taka osoba jest w stanie działać celowo i dążyć do wyznaczonych sobie celów.

Wyszyński twierdzi, że Bóg sprawuje swoje rządy w świecie i organizuje prawa świata, a człowiek je odkrywa i angażuje się w świadome działania, aby osiągnąć wybrane cele[8]. Tok rozumowania prymasa pokrywa się z prawami prakseologii, które opisują ludzkie działanie. Istnieją dwie zasady, według których człowiek pojmuje rozumowo rzeczywistość, a są nimi celowość i przyczynowość. Działanie zawsze pociąga za sobą wykorzystanie istniejących środków w jakimś celu. Skutkiem jest osiągnięcie celu, czyli uwolnienie od dotychczasowego niepokoju. Środkiem jest to, co służy osiągnięciu celu, przy czym środki nie istnieją w naszym świecie, istnieją tylko rzeczy. Rzecz staje się środkiem, gdy ludzki rozum planuje użyć jej jako narzędzia. Ludzkie działanie nie odbywa się mechanicznie ani nie kieruje nim nieuświadomiony instynkt, lecz podlega ono przemyślanemu indywidualnemu zamiarowi osiągnięcia pewnych celów. Punktem wyjścia dla chrześcijanina jest odkrycie Bożego planu, a w tym planie jest miejsce na człowieka jako Jego rozumnego współpracownika, który ten cel ma poprowadzić do końca poprzez pracę.

Człowiek jest twórcą i nigdy nie jest nim w tak dużym stopniu, jak podczas codziennej pracy. W przeciwieństwie do socjalistycznej gospodarki planowej Wyszyński przedstawia człowieka wolnego, który sam podejmuje decyzje o swoim losie i dzięki temu ma możliwość działania w sposób twórczy. Takie rozumienie pracy jest w pełni osobowe i pozwala dostrzec w człowieku obraz Boga, dając podstawy teologii tworzenia, którą później Jan Paweł II rozwinie w swoim nauczaniu społecznym[9]. Wyszyński nazywa człowieka pomocnikiem[10] Boga, którego zadaniem jest doprowadzenie dzieła stworzenia do takiej doskonałości zamierzonej przez Stwórcę. Człowiek odkrywa, że praca jest zaszczytnym powołaniem przez Boga do współdziałania w wykonaniu Jego planu.

Wyszyński nie polemizuje w Duchu pracy ludzkiej z marksizmem, ale pośrednio wskazuje na jego słabe punkty. Jednym z nich jest laborystyczna teoria wartości, na której Karol Marks oparł główną część swojej myśli ekonomicznej. Koncepcja ta nie bierze pod uwagę, że cena, jaką jesteśmy gotowi zapłacić za towar, zależy nie od jego całkowitej użyteczności, lecz od jego użyteczności krańcowej[11]. Wartość nie zawiera się w rzeczach, ale jest nadawana przez człowieka w działaniu. Wartość rzeczy zależy więc od celu, jaki człowiek przypisuje swojemu działaniu. W ten sposób Wyszyński patrzy na ludzką pracę. Podkreśla, że w pracy chodzi o nadanie rzeczom tworzonym z danej w stworzeniu materii nowej użyteczności i wartości[12]. Dopiero wtedy praca jest celowa i w tym zawiera się cały jej sens. Wyszyński pisze, że „cały człowiek zdradza się w tym, jaką wartość nadaje rzeczy”[13].

Prymas podkreśla, że udoskonalanie materii nie jest jedynym celem ludzkiej pracy. Doskonali ona także człowieka pracującego. Wyszyński nie ma tu na myśli tylko sprawności fizycznych, lecz także duchowe i moralne. Jednostka musi pracować nad własną skalą wartości i nie może stać się niewolnikiem rzeczy. Według Wyszyńskiego świat stworzony jest środkiem do osiągniecia celów nadprzyrodzonych. Człowiek musi zerwać z poglądem, że praca służy tylko zaspokojeniu materialnych potrzeb. Wyszyński podkreśla, że poprzez pracę ludzie poznają siebie w pełni i siebie wyrażają. Wymaga to od nich nieustannej współpracy z Bożą opatrznością i stawiania na pierwszym miejscu Boga.

Wyszyński jest przez wielu uważany za przedstawiciela lewicy społeczno-gospodarczej, ale w zasadniczych kwestiach jego poglądy są zbieżne z podstawami kapitalistycznej gospodarki. Jedną z nich jest przede wszystkim poszanowanie własności prywatnej. Prymas przypomina klasyczną naukę Kościoła, sięgającą do św. Tomasza z Akwinu[14], że wolą Boga, dla utrzymania ładu w świecie, było oddzielenie praw człowieka do posiadania od użytkowania na rzecz dobra wspólnego. Wspólne użytkowanie opiera się na wypracowanych cnotach miłości bliźniego, dobroczynności i wspaniałomyślności. Miłość leży u podstawy pracy i własności. Człowiek podejmuje pracę i wysiłek również po to, by miał z czego pomagać ubogim[15]. Z rozumowania Wyszyńskiego wynika, że rozdawanie cudzej własności nie jest dobroczynnością. Prymas podkreśla, że obowiązek jałmużny wynika z posiadanych dóbr materialnych i powodem ich pomnażania jest chęć dzielenia się nimi z potrzebującymi. To dlatego chrześcijanin musi podnosić wydajność swojej pracy. Może ją osiągnąć poprzez rozwijanie życia duchowego opartego na właściwym zrozumieniu jałmużny, która ma przede wszystkim wymiar duchowy, a nie społeczny.

MIŁOŚĆ I TRUD

Może się wydawać, że wiele osób wykonuje pracę bardzo prostą i nużącą. Dzisiaj w kulturze głównego nurtu coraz mniej docenia się wartość pracy domowej. Wyszyński zwraca uwagę, że wierność w małych rzeczach jest drogą do świętości. Wielkość naszego życia nie zależy od tego, co czynimy, i od przedmiotu działania, ale od tego, jak wypełniamy nasze zadania życiowe[16]. Tak może postępować tylko człowiek wolny, który w swoim życiu odkrywa Boże zamiary. Z głębokiego poznania Boga – pisze Wyszyński – rodzi się nasza miłość ku Niemu[17], a praca podejmowana z miłości ku Bogu jest szczytem czynnego życia, gdyż to Bóg w akcie swej miłości utrzymuje wszystko w istnieniu. Współdziałanie człowieka z Bogiem, które wypływa z miłości, podnosi jakość pracy i lepiej przystosowuje dzieła Boże do ludzkich potrzeb.

Jednym z mitów socjalistycznych było twierdzenie, że praca stanie się czystą przyjemnością. Kościół naucza, że z pracą związany jest trud, i prymas idzie tym tropem. Biblia mówi, że trudności są konsekwencją buntu człowieka przeciw Bogu, skutkiem grzechu pierworodnego i od tamtego czasu człowiek musi zdobywać pożywienie w pocie czoła (por. Rdz 3,19). Szkoła austriacka ekonomii dodaje, że ludzie podejmują pracę, gdyż chcą poprawić swoją dyskomfortową sytuację. Wykonywany wysiłek wymieniają więc na produkty, które stanowią dla nich bezpośrednią gratyfikację. Takie doświadczenie towarzyszy człowiekowi w wolnej ekonomii. W społeczeństwie socjalistycznym nie ma miejsca na taką radość, gdyż zależność między zyskiem z pracy i dochodem pracownika jest zamazana przez centralnego planistę. Wszelkie wartości i praca ludzka są w takim systemie wyłącznie czynnikami historii, które działają same przez się jako automatyczne siły. Chrześcijański punkt widzenia jest przeciwieństwem socjalistycznego rozumowania i zakłada, że praca ludzka czerpie swój charakter z planów Bożych i przyczynia się do rozwoju Królestwa Niebieskiego, które jest już obecne na ziemi, chociaż w pełni ma dopiero nadejść i pokonać granice czasu oraz przestrzeni.

Wyszyński twierdzi, że praca dla miłości Boga i z niej wypływająca ma odkupieńczy charakter. Naucza, że najmniejszy nawet czyn uświęcony przez intencję może się stać zasługą i przynieść odkupienie. Prymas podkreśla, że praca podejmowana bez miłości ku Bogu nie ma odkupieńczego charakteru i jest bezużyteczna. Ogromny wysiłek pracy podejmowany przez miliony ludzi każdego dnia, którzy nie są tego świadomi, nie oczyszcza ich z grzechu i nie przymnaża Chwały Bożej[18].

Autor Ducha pracy ludzkiej przypomina, że praca przed grzechem pierworodnym była dla człowieka czystą radością[19]. Dzisiaj jest związana z trudem. Uciążliwość pracy jest zjawiskiem danym w świecie bezwarunkowo. Żadna ideologia nie może jej usunąć. Ludzie nie pracują dla samej przyjemności z pracy, ale z powodu pośredniej gratyfikacji – człowiek odczuwa radość z faktu, że może dzięki niej zarobić na utrzymanie własne i swojej rodziny. Chrześcijanin ma jeszcze dodatkową nadprzyrodzoną motywację, by dobrze wykonywać pracę. Wyszyński naucza, że w każdym trudzie należy dostrzec tajemnicę wyzwolenia człowieka, a nie oczekiwać, że uciążliwość zostanie usunięta na drodze zaprowadzenia sprawiedliwego ustroju pracy. Człowiek wiary nie pragnie wyzwolenia ze znoju pracy, ponieważ wie, że jest on na stałe obecny w tym świecie, oraz wierzy, że pokonywanie tego trudu wyzwala go z grzechu[20].

SPOŁECZNY PODZIAŁ PRACY

Człowiek rozumny odkrywa Boże zamiary w świecie i dobiera dostępne mu środki, by realizować zamierzone cele. Najwyższym dobrem jest wykonanie planu Bożego zarówno w porządku przyrodzonym, jak i nadprzyrodzonym[21]. Wymaga to uporządkowania wysiłków rozumu, woli i uczuć[22]. Prymas naucza, że człowiek nabywa tę zdolność w pracy wewnętrznej nad sobą. Życie wewnętrzne jest szkołą wszelkich cnót, które w szczególny sposób biorą udział w procesie pracy ludzkiej. Pozwalają nie tylko na dobre wykonywanie zadań, ale także na dawanie z siebie wszystkiego, co najlepsze dla własnego uświęcenia[23].

Wyszyński pisze, że każda praca jest współpracą, która, jak uczy doświadczenie, jest wydajniejsza niż praca wyizolowanych jednostek. To jest dodatkowy powód, by swoje obowiązki wykonywać dobrze i być częścią większej społecznej grupy. Naturalne warunki i okoliczności sprawiają, że człowiek jest stworzony do życia w społecznym systemie podziału pracy. Nie istnieje on bez własności prywatnej i ekonomicznej kalkulacji. Wyszyński stoi na stanowisku, że rzeczami i sprawami zarządza się przy pomocy sprawiedliwości. Według klasycznej formuły „polega [ona] na stałej i trwałej woli oddawania Bogu i bliźniemu tego, co im się należy”[24]. Tak pojęta sprawiedliwość to uznanie drugiego człowieka za osobę obdarzoną rozumem, odpowiedzialną za swoje decyzje i zdolną do realizacji planów, które nadają jej życiu sens zarówno na płaszczyźnie indywidualnej, jak i społecznej[25].

Sam rozum nie wystarczy, by współpraca była owocna i bez przeszkód. Człowiek jest grzeszny i dlatego musi zawsze czuwać, by stosunkami międzyludzkimi w pracy rządziła miłość[26]. Relacja między zwierzchnikiem i podwładnym powinna mieć charakter osobowy i służebny. Wyszyński nie krytykuje bezpośrednio idei centralnego planisty, ale wyraźnie podkreśla, że nawet najmądrzejszy plan nie może być nikomu narzucony w formie rozkazu. Prymas koncentruje się raczej na cechach charakteru, które utrudniają współpracę, i pokazuje, jak je przezwyciężyć. Przez rozwój życia nadprzyrodzonego człowiek musi zniszczyć w sobie wszelkie znamiona egoizmu, by pokonać własne ograniczenia i współpracować z innymi. Wyszyński zdaje sobie sprawę, że współpraca wymaga rozwijania w sobie usposobienia społecznego. W tym celu należy przez życie wewnętrzne zniszczyć wszelkie przerosty indywidualizmu.

ŻYCIE WEWNĘTRZNE SZKOŁĄ WSZELKICH CNÓT

Przebieg i jakość pracy ludzkiej zależą od pracy wewnętrznej nad sobą i rozwijaniu cnót, czyli stałej dyspozycji posługiwania się umysłem, wolą i zmysłami zgodnie z chrześcijańską etyką pracy. Z Bożą pomocą kształtują one charakter i ułatwiają czynienie dobra, ponieważ człowiek zraniony przez grzech ma trudności w zachowaniu równowagi moralnej. Cnoty nabywa się przez wychowanie, świadome czyny oraz podejmowane wysiłki, które są oczyszczane i podnoszone na wyższy stopień doskonałości przez łaskę Bożą[27].

Według Wyszyńskiego jest pewien rodzaj cnót, które można nazwać „cnotami pracy”, bez których trudno jest zaangażować się zawodowo. Jako pierwszą wymienia cierpliwość[28]. Pracy towarzyszy trud, który może rodzić smutek. Trudności pochodzą nie tylko z materii i przedmiotu samej działalności, lecz także z natury ludzkiej skażonej grzechem. Wyszyński uważa, że cierpliwość pomaga pokonać przygnębienie i działania stają się wtedy bardziej owocne. W pracy wypełnionej negatywnymi uczuciami prymas widzi jeszcze inne zło, przed którym ostrzega z duszpasterską troską. Taka aktywność nie ma cech odkupienia i zadośćuczynienia, a staje się tylko męką i bólem[29]. Wyszyński mówi, że praca musi przynosić owoce w tym i przyszłym życiu. Praca nad cnotą cierpliwości musi więc mieć także wymiar nadprzyrodzony. Patrząc z perspektywy czasu, widzimy i lepiej rozumiemy, dlaczego Wyszyński poświęcił tyle uwagi pracy nad cnotami. Duch pracy ludzkiej ukazał się w 1946 r., gdy Wyszyński już wiedział, że musi się przygotować na długą duszpasterską posługę w komunistycznej Polsce. Korzystając z aretologii św. Tomasza z Akwinu, Wyszyński przypomina o cnocie nieskwapliwości[30]. Dzięki niej człowiek nabywa umiejętności długotrwałego dążenia do odległego dobra[31]. Wyszyński rozumie naturę człowieka i wie, że odległość celu rodzi w człowieku smutek. Nieskwapliwość jest pomocna zwłaszcza w pracy duchowej, która pokój i szczęście obiecuje dopiero w Królestwie Niebieskim. Ma ona także swój udział w pracy zewnętrznej, ponieważ wiele zajęć wymaga powolnych i dokładnych czynności. Poza tym uczy poszanowania praw Bożych zawartych nie tylko w technice działania i prawach przyrody, ale także w wymiarze nadprzyrodzonym. Człowiek wiary musi mieć pokorę nieskwapliwości, czyli wiarę w to, że każda łaska przychodzi we właściwym czasie i Bóg nigdy nie pozostawi człowieka bez pomocy[32].

Wyszyński myśli o człowieku w kategoriach prakseologicznych i wie, że każde staranie jest celowe. To cel determinuje działanie i skłania wolę do wytrwałości i stałości w wysiłkach do jego osiągniecia[33]. Między tymi cnotami istnieje pokrewieństwo, gdyż obie odznaczają się usilnym trwaniem przy jakimś dobru, do którego zmierzają. Różnica polega na tym, że wytrwałość radzi sobie z trudnościami wynikającymi z długości działania, a stałość – z każdym innym rodzajem trudności. Omawiając te cnoty, Wyszyński podkreśla ich ascetyczny wymiar w walce z narodowymi wadami. Jedną z największych jest brak woli dokończenia zaczętego działanie[34].

Na jakość pracy wpływają sumienność i pilność. Według Wyszyńskiego praca osiąga swoją wartość, kiedy jest wykonywana zgodnie z jej właściwym celem. Ten sposób rozumowania jest tożsamy z filozofią tomistyczną. Człowiek może działać dobrze tylko wtedy, kiedy ma zdolność odkrywania związków przyczynowych. Pozbawienie osobistego celu umniejsza człowieka i prowadzi do zachwiania korelacji środków i dążeń[35]. Wyszyński rozróżnia doskonałość zewnętrzną i wewnętrzną. Powinno się pracować sumiennie, aby rzecz będąca przedmiotem pracy mogła osiągnąć właściwą doskonałość, która jest zawsze ograniczona przez materię. Na jakość pracy ma wpływ jakość życia duchowego, które można rozwijać w nieskończoność[36]. Wyszyński podchodzi do zjawiska pracy personalistyczne i podkreśla, że o jej wartości nie decyduje tylko techniczna ocena efektu, gdyż taki sposób myślenia zdegradowałby człowieka do wymiaru materialnego. Miernikiem moralności i rzetelności jest zawsze sumienie.

Wyszyński rozważanie o pracy rozpoczyna od biblijnego obrazu „pracy” Boga Stwórcy, który zaprasza człowieka do dokończenia swojego dzieła. Nie chodzi tu tylko o świat zewnętrzny, ale również o udoskonalenie samego pracownika. W każdej pracy człowiek spotyka się z chaosem i jego zadaniem jest zaprowadzenie ładu, czyli nadanie rzeczy danego kształtu. Punktem wyjścia jest odczuwany niepokój, ale dzięki swoim działaniom człowiek doprowadza do zadowalającego stanu rzeczy[37]. Na początku jednostka musi wejść w siebie i odnaleźć ciszę, gdyż ona jest warunkiem owocności pracy zarówno w świecie nadprzyrodzonym, jak i świecie nauki, sztuki oraz zwykłej codzienności[38]. Wyszyński twierdzi, że nie ma to nic wspólnego z samotnością, i dodaje, że wyciszenie nie polega na odejściu od świata, ale na trwaniu w tym świecie w Bożej obecności[39]. Dla wypracowania w sobie cichości człowiek musi skorzystać z pomocy cnót, o których wcześniej mówiliśmy. Wielkie dzieła i świętość rodzą się w milczeniu.

PRACA JEST DROGĘ DO ŚWIĘTOŚCI

Życie wewnętrzne jest dla prymasa szkołą cnót, bez których człowiek w pracy nie osiągnie nigdy zamierzonego celu. Duchowość wymaga jednak właściwego antropologicznego fundamentu i dlatego rozpoczęliśmy od analizy koncepcji osoby, która wyłania się z rozważań Wyszyńskiego o ludzkiej pracy. Widzimy w niej człowieka, który jest bytem rozumnym, wolnym i transcendentnym. Tylko taka jednostka może kształtować samą siebie i się rozwijać.

Wyszyński antycypuje wydarzenia i czasy, które dopiero nadejdą. Zdaje sobie sprawę, że w powojennej Polsce wolność zewnętrzna będzie ograniczona i dlatego koncentruje się na rozważaniach dotyczących „wolności do”. Brak własności prywatnej utrudnia człowiekowi odkrycie w pełni swojej godności jako osoby, ale ten temat w nauczaniu Wyszyńskiego jest prawie nieobecny i rozwinie go dopiero później Jan Paweł II w encyklice społecznej Centesimus annus[40]. Z tego też powodu w refleksji deontologicznej najsłabiej reprezentowana jest u Wyszyńskiego grupa przedsiębiorców. Jego kazania o pracy zawarte w zbiorze pt. Uświęcenie pracy zawodowej wydanym 1963 r. w Paryżu dotyczą ludzi pracy fizycznej, nauczycieli, lekarzy, pielęgniarek, rolników, prawników, pisarzy i naukowców. Nie ma kazań do przedsiębiorców, ponieważ nie było ich w czasach PRL-u.

Wolność wewnętrzna jest potrzebna w każdym systemie społeczno-gospodarczym, nawet w czasach, kiedy prawo do własności prywatnej należy do podstawowych i jest chronione przez państwo. Wyszyński miał przed sobą jednak inne wyzwanie, a był nim system totalitarny. W świecie, w którym człowiek jest pozbawiony wolności zewnętrznej, swoją wolność odnajduje i strzeże we własnym wnętrzu, a prymas stara się takiemu człowiekowi towarzyszyć. Nauczanie Wyszyńskiego jest uniwersalne i aktualne również dzisiaj. Wynika z niego także nauka dla ludzi biznesu w naszych czasach. Przedsiębiorca musi inwestować również w siebie, by jego własne przedsiębiorstwo stało się dla niego środkiem do osiągnięcia celu nadprzyrodzonego.

W tradycji chrześcijańskiej mamy zwyczaj rozpoczynać i kończyć pracę modlitwą. Prymas pokazuje, że nie jest to tylko mechaniczna i rutynowa czynność. Taka modlitwa jest aktem wiary człowieka, który zna swój cel. Człowiek jest powołany przez Boga Stwórcę nie tylko do dokończenia zapoczątkowanego przez Boga dzieła w tym świecie, lecz także przede wszystkim do doskonalenia samego siebie. Dobra, sumienna praca, która nie poddaje się znużeniu wynikającemu z codziennego trudu, jest drogą prowadzącą do świętości.

[Referat został wygłoszony podczas konferencji „Trudny obowiązek czy twórcze wyzwanie?”, którą Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego zorganizowało 3 września na warszawskim Wilanowie.]

Lomplet materiałów pokonferencyjnych zawierajacy wszystkie referaty: Trudny obowiązek czy twórcze wyzwanie?

BIBLIOGRAFIA

Callahan G., Ekonomia dla normalnych ludzi. Wprowadzenie do szkoły austriackiej, przeł. J. M. Fijor, Warszawa 2004.

Ecclesia Catholica. Pontificium Consilium de Iustitia et Pace [Papieska Rada Iustitia et Pax], Kompendium nauki społecznej Kościoła, przeł. D. Chodyniecki, A. Dalach, J. Nowak, Kielce 2005.

Jan Paweł II, Centesimus annus. W setną rocznicę ogłoszenia „Rerum novarum” (1991), https://www.vatican.va/content/john-paul-ii/pl/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_01051991_centesimus-annus.html [dostęp: 05.10.2021].

Katechizm Kościoła katolickiego, Poznań 1994.

Krąpiec M. A., Ludzka wolność i jej granice, Lublin 2000.

Mises L. von, Ludzkie działanie, Trakt o ekonomii, tłum. W. Falkowski, Warszawa 2007.

Novak M., Teologia tworzenia, „W drodze” 2003, nr 3, https://wdrodze.pl/article/teologia-tworzenia/ [dostęp: 05.10.2021].

Tomasz z Akwinu, św., Summa Theologica.

Wojtyła K., Osoba i czyn, w: Tenże, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, red. T. Styczeń, W. Chudy, J. W. Gałkowski, A. Rodziński, A. Szostek, Lublin 2000, s. 152–153.

Wyszyński S., Duch pracy ludzkiej. Myśli o wartości pracy, Warszawa

[1] S. Wyszyński, Duch pracy ludzkiej. Myśli o wartości pracy, Warszawa 1991.

[2] Tamże, s. 8.

[3] K. Wojtyła, Osoba i czyn, w: Tenże, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, red. T. Styczeń, W. Chudy, J. W. Gałkowski, A. Rodziński, A. Szostek, Lublin 2000, s. 152–153.

[4] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 63.

[5] L. von Mises, Ludzkie działanie, Trakt o ekonomii, tłum. Witold Falkowski, Warszawa 2007, s. 120–122.

[6] Katechizm Kościoła katolickiego, Poznań 1994, nr 1704: „Osoba ludzka uczestniczy w świetle i mocy Ducha Bożego. Dzięki rozumowi jest zdolna do zrozumienia porządku rzeczy ustanowionego przez Stwórcę. Dzięki swojej woli jest zdolna kierować się sama z siebie do swojego prawdziwego dobra. Swoją doskonałość znajduje w «poszukiwaniu i umiłowaniu tego, co prawdziwe i dobre»”.

[7] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 20.

[8] Tamże, s. 13.

[9] M. Novak, Teologia tworzenia, „W drodze” 03/2003, https://wdrodze.pl/article/teologia-tworzenia/ [dostęp: 05.10.2021].

[10] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 35.

[11] G. Callahan, Ekonomia dla normalnych ludzi. Wprowadzenie do szkoły austriackiej, przeł. J. M. Fijor, Warszawa 2004, s. 41.

[12] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 20.

[13] Tamże, s. 20.

[14] Św. Tomasz z Akwinu twierdził, że posiadanie na własność rzeczy jest dla człowieka konieczne z trzech powodów: człowiek bardziej troszczy się o rzeczy prywatne niż wspólne, sprawy materialne traktuje się w sposób bardziej uporządkowany, prywatna własność wpływa na zachowanie pokojowych stosunków międzyludzkich. Św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologica, I–II, q. 66, a. 2.

[15] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 29.

[16] Tamże, s. 39.

[17] Tamże, s. 41.

[18] Tamże s. 42.

[19] Tamże s. 53.

[20] Tamże s. 57.

[21] Tamże s. 24.

[22] Tamże s. 69.

[23] Katechizm Kościoła katolickiego, Poznań 1994, nr 1803, s. 422.

[24] Św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologica, II–II, q. 58, a. 1.

[25] 25 Ecclesia Catholica. Pontificium Consilium de Iustitia et Pace [Papieska Rada Iustitia et Pax], Kompendium nauki społecznej Kościoła, przeł. D. Chodyniecki, A. Dalach, J. Nowak, Kielce 2005, nr 384, s. 251–252.

[26] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 97.

[27] Katechizm Kościoła katolickiego, nr 1810, s. 424.

[28] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 72.

[29] Tamże, s. 74.

[30] Św. Tomasz z Akwinu, Summa Theologica, II-II, q. 136, a. 2–3.

[31] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 76.

[32] Tamże, s. 82.

[33] Tamże, s. 81.

[34] Tamże, s. 83.

[35] M. A. Krąpiec, Ludzka wolność i jej granice, Lublin 2000, s. 211–222.

[36] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 86.

[37] 37 L. von Mises, dz. cyt., s. 11. Jest to główny aksjomat działania, od którego austriacki ekonomista rozpoczyna swój traktat na temat ekonomii. Aksjomat ten odpowiada w pełni założeniom filozofii tomistycznej. Według św. Tomasza z Akwinu każdy byt działa w jakimś celu, który jest dla niego. Z metafizycznego punktu widzenia każde indywidualne ludzkie działanie polega na zmianie ze stanu potencji w stan działania i stopniowym wzroście doskonałości działającego podmiotu.

[38] S. Wyszyński, dz. cyt., s. 90.

[39] Tamże s. 92.

[40] Jan Paweł II, Centesimus annus. W setną rocznicę ogłoszenia „Rerum novarum” (1991), nr 13, https://www.vatican.va/content/john-paul-ii/pl/encyclicals/documents/hf_jp-ii_enc_01051991_centesimus-annus.html [dostęp: 05.10.2021].

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top