25. Niedziela Zwykła, rok C

Kilka myśli do czytań i Ewangelii na 25. Niedzielę Zwykłą, Rok C: 

„Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!” tak kończy się dzisiejsza przypowieść o nieuczciwym zarządcy. Choć przesłanie wydaje się jasne i proste, nie możemy zignorować samej przypowieści, która powszechnie uznawana jest za jedną z najbardziej zagmatwanych i trudnych do zrozumienia w nauczaniu Jezusa. Jak zatem wyjaśnić przypowieść o nieuczciwym zarządcy, aby nie była ona traktowana dosłownie jako usprawiedliwienie dla kradzieży pieniędzy?

„Co Jezus ma na myśli, mówiąc: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną”? I drugie pytanie: dlaczego Pan chwali zarządcę za niesprawiedliwe postępowanie? O co tu chodzi? Każda przypowieść zawiera pewien zwrot akcji, do którego za chwilę dojdziemy.

W przypowieści występują dwie postacie: bogacz i zarządca. Greckie słowo oznaczające zarządcę to „oikonomos”, od którego pochodzi termin „ekonomia”. „Oikos” oznacza dom, a „nomos” – prawo, więc „oikonomos” to osoba zarządzająca gospodarstwem domowym. Bogaci ludzie w starożytności, a także dzisiaj, wynajmują ludzi do zarządzania swoimi finansami.

Bogacz dowiaduje się, że jego zarządca trwoni jego pieniądze i postanawia go zwolnić. Mówi do niego: „Zdaj sprawę z twego zarządzania”. A co robi zarządca? Żyjąc w luksusie, obawia się, że nie poradzi sobie w pracy fizycznej, więc, fałszując księgi rachunkowe i łamiąc siódme przykazanie „Nie kradnij”, spłaca długi dłużników swego Pana jego własnymi pieniędzmi.

Zauważmy, że na początku przypowieści mowa jest o bogaczu, ale w jej środku bogacz nazywany jest Panem. Greckie słowo „Kyrios” oznacza Pana. I tutaj następuje zwrot akcji. Pan reprezentuje Boga, a niesprawiedliwa mamona jest obrazem ziemskiego bogactwa, które tak naprawdę do nas nie należy, a my jesteśmy jedynie jego szafarzami. Używanie go do spłacania długów innych jest symbolem jałmużny – dawania biednym, pomagania tym, którzy są w potrzebie.

Wiemy już, kim jest Pan, który wzywa nieuczciwego zarządcę i chwali go za roztropność: „Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości”. Roztropność to jedna z czterech cnót wymienionych w Księdze Syracha obok sprawiedliwości, umiarkowania i męstwa.

Jezus podkreśla, że ten zarządca, który ewidentnie jest synem tego świata, kocha pieniądze i rzeczy materialne, w rzeczywistości myśli przyszłościowo. Jezus mówi: „Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby, gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków”. To odniesienie do szałasów (kuczek) budowanych podczas żydowskiego święta namiotów, które przypominają o wędrówce Izraelitów po pustyni, Bożym zaopatrzeniu i opiece, a także o nadziei na przyszłe Królestwo Boże.

Cała przypowieść ma zatem charakter eschatologiczny. Jezus doradza swoim uczniom, aby spłacali długi innych ludzi pieniędzmi Pana, czyli bogactwem, które tak naprawdę do nich nie należy. Co Jezus ma na myśli? W dzisiejszej Ewangelii mamy obraz długu, bogactwa, Pana i wiecznych przybytków, czyli nieba. Co nam to przypomina? Przypomina to słowa Jezusa z 12. rozdziału Ewangelii według św. Łukasza, gdzie Jezus mówi: „Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy”. Jezus mówił o jałmużnie, podkreślając, że jeśli sprzedasz swój majątek i rozdasz go ubogim, zgromadzisz skarb w niebie. Logika, która za tym stoi, jest prosta, ale głęboka: wszystko, co posiadamy na tym świecie, tak naprawdę nie należy do nas. Wszyscy jesteśmy szafarzami jedynego prawdziwego Pana, Boga, który jest Panem nieba i ziemi. Spłacanie długów innych jest symbolem jałmużny.

Św. Augustyn w swoim kazaniu tłumaczy, że nie należy tego postrzegać jako poparcie dla kradzieży czy niesprawiedliwych działań zarządców, lecz raczej jako alegorię naszej relacji z Bogiem. Augustyn podkreśla, że sługa nie jest chwalony za swoją niegodziwość, lecz za swoją dalekowzroczność.

Zatrzymajmy się teraz na pierwszym czytaniu ze Starego Testamentu, pochodzącym z księgi proroka Amosa, który ostrzegał bogatych przed Bożą karą (Dniem Pańskim) za uciskanie biednych. Fałszowanie wag czy ksiąg rachunkowych, nawet drobne akty kradzieży, nie pozostają niezauważone przez Boga. Bóg Izraela, Pan nieba i ziemi, dostrzega nawet najmniejszy grzech związany z niesprawiedliwością ekonomiczną. On wymierzy sprawiedliwość, osądzi niegodziwych, bogatych oraz tych, którzy zajmują się nieuczciwym handlem i oszukują innych, zwłaszcza najbiedniejszych.

Dlatego dzisiejszy psalm responsoryjny, Psalm 113, zawiera w swoim refrenie słowa: „Pan dźwiga ubogich”, ponieważ Bóg darzy biednych szczególną miłością i wiernością. To najczęściej ubodzy w społeczeństwie ponoszą ciężar niesprawiedliwości ekonomicznej.

A teraz przyjrzyjmy się czytaniu z listu św. Pawła, w którym Apostoł poucza Tymoteusza, młodego pastora, aby modlił się za przywódców politycznych, zwłaszcza w kontekście liturgicznym: „Polecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania i dziękczynienia były składane za wszystkich ludzi” sprawujących władzę. Warto zauważyć, że greckie słowo „dziękczynienia” to „eucharystia”.

Kto sprawuje władzę w I wieku n.e.? To poganie, Rzymianie, cesarz. Wiele z ówczesnych cezarów, jak Kaligula czy Neron, to ludzie niegodziwi. Mimo to Paweł naucza, że należy za nich składać błagania, wstawiennictwa i dziękczynienia. Uczy pierwszych chrześcijan modlitwy za swoich przywódców politycznych, niezależnie od ich wyznania. Dlaczego? „Aby mogli prowadzić życie ciche i spokojne, z całą pobożnością i godnością.” Dzięki temu będą szanowani przez innych.

Rodzi się pytanie: dlaczego powinniśmy modlić się za cesarza, skoro jest on tak niegodziwym i złym człowiekiem? Odpowiedź jest prosta: „Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni.” Jezus nie umiera tylko dla zbawienia narodu żydowskiego, ale dla wszystkich ludzi. Boża wola zbawienia ma zatem zasięg uniwersalny – nikt nie jest z niej wykluczony.

W liście widzimy, że dla Pawła ważne jest nie tylko zbawienie, ale także poznanie prawdy, co prowadzi do uniknięcia kary Gehenny. Bóg pragnie, aby ludzie nie tylko uniknęli piekła, ale także byli wolni.

Paweł kontynuuje, mówiąc, że Bóg chce, aby wszyscy zostali zbawieni. Pojawia się pytanie: skoro Bóg pragnie zbawienia wszystkich, jak to możliwe, że niektórzy mogą nie zostać zbawieni? Bóg nie stwarza nikogo po to, aby był potępiony. Jego uprzednią wolą jest zbawienie wszystkich. Jednakże ponieważ daje nam wolną wolę i ponieważ jest sprawiedliwy, a grzech ma konsekwencje, pozwala również, jako konsekwencję, nie swojego uprzedniego dobra, ale naszego grzechu w działaniu, aby niektórzy ludzie zostali ukarani za swoje grzechy, tak że w rzeczywistości nie są zbawieni.

Uczeń Chrystusa jest roztropny. Modli się za władców świata o ich zbawienie, ale także o możliwość prowadzenia spokojnego życia. Myśli nie tylko o odkładaniu pieniędzy na przyszłość, oszczędzaniu i inwestowaniu w różne przedsięwzięcia, ale przede wszystkim o inwestycjach duchowych. Kończąc dzisiejsze rozważanie Ewangelią, warto zadać sobie pytanie: jak wiele myślałem o swojej duchowej przyszłości i co robię z powierzonym mi bogactwem? Obraz niesprawiedliwego zarządcy to mocny i zapadający w pamięć sposób, by obudzić nas do roztropnego myślenia, nie pozwalając, by „synowie tego świata” byli mądrzejsi w kwestii swojej ziemskiej przyszłości niż my, uczniowie Jezusa, w odniesieniu do naszej niebiańskiej przyszłości. Uczeń Chrystusa jest roztropny. Zawsze służy Bogu. „Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top