Czy wszystko zaczyna się od Franciszka?

„Nie będzie uchodźca rządził w moim domu, bo przysięgałem, że: «Twierdzą nam będzie każdy próg, tak nam dopomóż Bóg!» ” – te słowa bp Józefa Zawitkowskiego wywołały kontrowersje. Emerytowany biskup łomżyński użył skrótu myślowego, który w kazaniu był nieuprawniony, ponieważ był dwuznaczny. Podejrzewam, co biskup mógł mieć na myśli, ale i tak nie mam zamiaru stanąć w jego obronie. Uchodźcę należy przyjąć.

Nie mam także zamiaru pastwić się nad nim, jak dziennikarze i przyjaciele Deonu. Nie wiem, co oni robili w czasach, kiedy Franciszek nie był jeszcze papieżem, skoro dopiero teraz odkrywają, że należy pomagać ubogim i uchodźcom. Czyżby nie znajdowali podobnej inspiracji do takiej służby za pontyfikatu św. Jana Pawła II? Ja tym duchem nasiąkałem już od dziecka. Pochodzę z parafii prowadzonej przez misjonarzy Świętego Wincentego a Paulo w Tarnowie i dobrze poznałem życie i dzieło świętego patrona księży, którzy mnie wychowywali.

W czasach, kiedy jeszcze nie było Deonu, przerwałem pracę misyjną w Botswanie i wyjechałem na rok jako ochotnik do pracy z wewnętrznymi uchodźcami w Liberii. Wróciłem do Polski i pracowałem z nielegalnymi imigrantami z Azji w Warszawie. Deonu ciągle jeszcze nie było, w Watykanie był Benedykt XVI, a ja odprowadzałem na lotnisko Okęcie nielegalnego migranta z podrobionym dokumentem i poprosiłem Straż Graniczną, by wbili mu pieczątkę i puścili wolno, ponieważ jego syn był umierający i chciał wrócić do kraju pochodzenia. Było mi mało i pojechałem potem do Zambii, by pracować w biednej dzielnicy na obrzeżach Lusaki. Nie pracowałem z biednymi, ponieważ nikt nie chce być biedny, więc założyłem z nimi lokalny business club przy parafii im. św. Homobonusa.

We wspomnianym wpisie Deon cytuje wpis z blogu o. Kaspera M. Kapronia OFM, który pisze: „Jest jakiś paradoks. W Watykanie papież i kardynał jedzą uroczysty posiłek z ubogimi, w tym z uchodźcami”. Paradoksem to było chyba to, kiedy abp Krajewski podarował ubogim mieszkanie, a okazało się później, że było to mieszkanie służbowe.

Później o. Kaproń dodaje: „W Stanach Zjednoczonych księża idą za kratki, gdyż protestują przeciwko rozdzielaniu dzieci uchodźców od ich rodziców”. Nie wolno tak robić. To absolutny skandal. Ale w tym samy czasie meksykański kandydat na prezydenta Andrés M. L. Obrador podczas kampanii prezydenckiej wzywał Meksykańczyków do masowej (!) emigracji do Stanów Zjednoczonych. Trzeźwo i trafnie skomentował to kanadyjski bloger, Stefan Molyneux, który napisał, że Obrador pomylił inwazję z emigracją.

Następnie misjonarz z Boliwii pisze, że we Włoszech „dzienniki katolickie jak Avvenire oraz liczni duchowni w mocnych słowach występują przeciwko polityce zamkniętych portów, która w dniu wczorajszym doprowadziła do śmierci trzech noworodków”. Nie potrzeba być zaraz zwolennikiem antyimigracyjnej polityki Matteo Salvini, a wystarczy tylko chwilę pomyśleć, by zauważyć, że Libia jest bezpieczniejszym miejscem, by urodzić tam dziecko, niż ponton lub przepełniony statek na morzu.

Powróćmy do wypowiedzi abp Zawitkowskiego. Podejrzewam, że teraz bp Krzysztof Zadarko będzie miał teraz ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ kilka tygodni temu jako przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek opublikował list, w którym pisze, że sanktuaria nie mogą być miejscem manifestowania nienawiści względem grup politycznych, społecznych lub etnicznych. Czekam na dalszy rozwój wypadków.

Bp Zadarko ma rację, że nacjonalizmy są niebezpieczne i prowadzą do konfliktów, ale nie tylko one. Potrzebny byłby również jakiś dokument (już innej rady KEP) na temat protekcjonizmu gospodarczego, który też jest źródłem konfliktów i wojen. Podejrzewam, że niektórzy protekcjonizm amerykańskiego prezydenta, Donalda Trumpa, kojarzą błędnie z kapitalizmem i taki list pomógłby nam we właściwym zrozumieniu i ocenie podobnych zjawisk na polskim gruncie z punktu widzenia społecznej nauki Kościoła. Czyżby wolna migracja ludzi była dobra, a wolna wymiana handlowa już nie?

———————————–

Zdjęcie: Papież Franciszek z wizytą w obozie dla uchodźców na wyspie Lesbos, Grecja 2016 (CNS photo/Paul Haring)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to top